Większość ekip Formuły 1 zmieściła się w limitach budżetowych za sezon 2022, ale wiele wskazuje na to, że niektóre czeka dodatkowe dochodzenie.
Wszyscy pamiętamy zamieszanie z limitami budżetowymi, które zakończyło się ukaraniem trzech zespołów – Williamsa i Astona Martina oraz – najpoważniej – Red Bulla, który oprócz kary $7 mln, dostał też karę ograniczenia czasu w tunelu aerodynamicznym.
Coraz częściej pojawiają się doniesienia, że nie wszystkie ekipy mogą spać spokojnie po złożeniu sprawozdań finansowych za 2022 rok i że przynajmniej dwie, jak nie trzy, przekroczyły limity budżetowe.
Portal formulapassion.it informuje, że nazwy dwóch zespołów przewijają się w padoku najczęściej – Alpine i Aston Martin.
„Według Corriere dello Sport, będzie jeszcze jeden zespół i wszystko wskazuje na to, że będzie to ktoś z dwójki Red Bull i Mercedes. Brytyjska prasa wierzy, że bardziej ryzykowała ekipa z Brackley, natomiast niemiecka prasa wskazuje raczej na mistrzów świata” – piszą Włosi.
Jak zauważają dziennikarze, jeżeli padłoby jednak na Red Bulla, wówczas doszłoby do recydywy, a ta mogłaby zostać znacznie surowiej ukarana niż pierwsze wykroczenie. Christian Horner deklaruje jednak, że jego zespół był „wiele milionów poniżej limitów budżetowych w 2022 roku”.
O ostrzejsze kary – przede wszystkim sportowe – apelował niedawno Stefano Domenicali, szef Formuły 1.
Warto przypomnieć, że niedawno FIA wprowadziła nową dyrektywę „TD45”, która precyzuje niezwiązane z aktywnością w Formule 1 wydatki zespołów. Konkretnie chodzi o przenoszenie pracowników do działów projektowych łodzi, rowerów czy samochodów drogowych, dzięki czemu znikaliby oni czasowo z list płac zespołów.
Być może tego właśnie będzie dotyczyło dodatkowe dochodzenie, o którym pisze formulapassion. Inne źródła wskazują, że ostatecznie rozstrzygnięcia mamy poznać we wrześniu.
FIA póki co milczy w sprawie limitów budżetowych za sezon 2022.
fot. Red Bull Content Pool