Cztery zgłoszenia miały napłynąć do FIA w ramach procesu “Expression of interest”, który ma wyłonić kandydatów do dołączenia do stawki F1. Nie będzie im łatwo wejść do serii gdyż nadal nie są temu przychylne zespoły.
W ramach uruchomionej przez Międzynarodową Federację Samochodową procedury, do Formuły 1 mogą dołączyć maksymalnie 2 nowe ekipy w sezonach 2025 – 2027. Magazyn the-race.com zwraca uwagę, że nadal nie poznaliśmy podmiotów, które miały przejść weryfikację FIA.
Termin ogłoszenia rezultatów procesu przesuwano już dwukrotnie, co według dziennikarzy nie jest dobrym sygnałem. Na decyzję czekają 4 podmioty. Jak informuje Auto Motor und Sport, są to Andretti Autosports, LKY SUNZ, Hitech oraz Rodin.
Nieoficjalne doniesienia mówią, że dwie kandydatury zostały pozytywnie przyjęte i będą mogły dalej uczestniczyć w procesie przyjmowania do Formuły 1. Nie oznacza to jednak jeszcze tego, że w Formule 1 na pewno się znajdą. Mowa o Andretti Autosport oraz Hitech. Ten drugi zespół ma mieć jednak małe szanse, bo nie wiadomo, czy za kazachskimi inwestorami nie czai się nadal Dzmitry Mazepin.
Stefano Domenicali, szef Formuły 1, mówił niedawno, że nie zmienił swojego zdania na temat liczby zespołów w Formule 1 i według niego 20 to wystarczająca liczba aut i jeżeli są one blisko siebie i robią dobre show, nikogo więcej nie trzeba.
Liberty Media nie wypowiada się jednak głośno na temat nowych zespołów, zostawiając krytykę ich dołączenia do serii zespołom. A te dość jasno stawiają sprawę. Jak pisze Auto Motor und Sport, większość ekip jest przeciwna wejściu nowych ekip, a głównym zwolennikiem tego pomysłu jest Alpine, które liczy na to, że ci, którzy dołączą, staną się ich klientami na silniki i nie tylko. Francuski zespół ze względów rozwojowych i finansowych bardzo potrzebuje partnerstwa, jakie mają obecnie na przykład Ferrari czy Mercedes. Podobno wszystkie podmioty, które złożyły aplikacje, kontaktowały się już z Alpine.
Przeciwnicy nowych zespołów podnoszą argument pieniędzy i tego, że ustalona obecnie kwota $200 mln, jakie nowa ekipa musi zapłacić pozostałym za wejście do F1, jest za niska do obecnych realiów. Mówi się, że powinno to być $600 mln a może nawet miliard dolarów.
Obecne Concorde Agreement obowiązuje do 2025 roku włącznie i jeżeli nowej ekipie uda się wejść w tym sezonie, zapłaci tylko $200 mln. A takie właśnie plany ma Andretti Autosport, który chce wejść już za niecałe 2 lata.
Amerykańska ekipa stanowi największy “problem” dla przeciwników rozszerzenia F1. Jest to zespół bardzo doświadczony, z ogromnymi tradycjami, zapleczem ludzkim i finansowym. Ich partnerstwo z General Motors (w postaci marki Cadillac) jeszcze bardziej wzmacnia siłę tej aplikacji.
Jak pisze Auto Motor und Sport, sytuacja nie jest łatwa z prawnego punktu widzenia. Licencję na starty w F1 przyznaje FIA i jeżeli da ją jakiejś ekipie, wówczas zespoły i Formuła 1 nie będą miały nic do powiedzenia i będą musiały zaakceptować fakt rozszerzenia stawki. Ale jest jeszcze Concorde Agreement. Jeżeli Liberty Media i zespoły nie wyrażą zgody na dołączenie do niego nowej ekipy, wówczas nie będzie ona brana pod uwagę przy podziale zysków. A to poważny argument.
Według the-race.com, do końca lipca zespoły, które złożyły aplikacje, powinny poznać decyzję FIA.
Na podstawie: Auto Motor und Sport, The Race oraz f1i.com