Choć obie serie dobrze funkcjonują obok siebie, to co jakiś czas pojawiają się porównania Formuły 1 i serii IndyCar. Teraz swoje 3 grosze dołożył do tego Will Power.
Nie da się ukryć, że niektóre wyścigi Formuły 1 bywają nudne, a gdy porównać je z niektórymi rundami IndyCar to widać, że w amerykańskiej serii rywalizacja potrafi być bardziej zacięta, a kandydatów do zwycięstwa zdecydowanie więcej.
W IndyCar wszystkie zespoły używają nadwozia Dallary, a dostawców silników jest dwóch – Honda i Chevrolet. Większa standaryzacja komponentów umożliwia równiejsze ściganie i wielu różnych zwycięzców.
W sezonie 2023 w siedmiu wyścigach F1 wygrywało 2 kierowców z jednego zespołu, a w IndyCar zwycięzców mieliśmy aż pięciu.
“To twarda, niesamowita stawka, najmocniejsza na świecie i ludzie muszą się o tym dowiedzieć. Zwłaszcza porównując z Formułą 1” – powiedział po ostatniej rywalizacji w Detroit Will Power.
“Formuła 1, jeżeli chodzi o rywalizację, jest przy tym żartem, ale jeżeli chodzi o kierowców już nie tak bardzo. Mają niesamowitych kierowców i szkoda mi, że nie mają tych samych doświadczeń i satysfakcji ze ścigania co my bo są na szczycie motorsportu” – dodaje mistrz IndyCar z 2008 roku.
F1 ściga się na rozwoju technicznym i innowacjach, przekraczając granice inżynierii i aerodynamiki. Według Powera, seria powinna jednak pójść w kierunku obranym przez IndyCar.
“Formuła 1 byłaby znacznie lepsza, gdyby mieli taki format jak IndyCar. Kocham technologię i produkcyjną stronę, ale z punktu widzenia kibiców, wspaniale byłoby, gdyby wszyscy byli w Red Bullu. A teraz wszyscy wiedzą, że Max wygra wyścig, o ile nie zrobi niczego źle” – mówi Australijczyk.
“Wyobraźcie sobie debiutanta, który w pierwszym wyścigu ma szanse na zwycięstwo w F1. To byłoby piękne, ale przy tej całej polityce w F1 to niemożliwe” – dodaje Power.
Źródło: f1i.com
fot. McLaren Racing