To mogło być piękne popołudnie dla George Russella, który przejechał bardzo dobry wyścig aż do momentu popełnienia małego błędu, ale bardzo kosztownego.
George startował z 8. pozycji do tego wyścigu, ale dzięki dobrej strategii i równej jeździe był w stanie wskoczyć na 3. miejsce po pit-stopie i zmianie opon na przejściowe.
„Po pit-stopie byłem przed Lewisem i Estebanem i popełniłem błąd, całkowicie sam. Wyrzucam sobie to bardzo ponieważ miałem prawie gwarantowane 3. miejsce. Była żółta flaga, ja się wycofałem i jak tylko nacisnąłem na hamulce, zablokowałem koła i pojechałem za Strollem na drogę wyjazdową” – tłumaczy Russell.
„Jedna trzecia toru była ekstremalnie mokra, a reszta była dość sucha. Jeżeli dotknie się białej linii gdy jest mokra, zamienia się w lód. Ale wszyscy mieli te same warunki. Gdyby nie było tam żółtej flagi, skupiłbym się bardziej. To lekcja, że jak nie jesteś wystarczająco skupiony, popełniasz takie błędy. Gdyby nie ten wyjazd, miałbym komfortowe P3. To bardzo rozczarowujące gdy robisz wszystko dobrze przez 98% wyścigu, a malutki błąd kosztuje cię wszystko” – dodaje Anglik.
Cofając i wracając na tor, Russell wjechał wprost pod koła Sergio Pereza i doszło do zderzenia. Anglik dostał za to karę 5 sekund doliczonych do czasu wyścigu, która nic go nie kosztowała oraz 2 punkty karne (ma już 6). Nie obyło się też bez uszkodzeń auta.
“I couldn’t see anything” 🙈
Contact between Perez and Russell as the Briton rejoins the track at Mirabeau 💥😮#MonacoGP #F1 pic.twitter.com/eaUhH78Pfy
— Formula 1 (@F1) May 28, 2023
„Zdecydowanie uszkodziłem trochę samochód. Nie wiedziałem, czy będę w stanie jechać dalej, ale problemy trochę rozwiązały w dalszej części wyścigu. Coś wygięło się w tylnej części auta. Czułem się naprawdę niekomfortowo w aucie. Byliśmy jednak najszybsi na torze w tym okresie więc nie wiedziałem, co się dzieje” – przyznaje George.
Po tym incydencie George utknął w tłoku, jadąc szybciej od Lewisa Hamiltona i był goniony przez Charlesa Leclerca. Prosił wtedy zespół by Lewis go przepuścił, obiecując, że nie oddali się od niego na więcej niż 5 sekund.
„Zdecydowanie nie chciałem żadnego ryzyka na Lewisie w tych warunkach. Ale po karze groziło mi to, że dogoni mnie Charles. Powiedziałem wtedy do zespołu, bez presji czy wymogów z mojej strony. Ostatecznie nie było to potrzebne. Kiedy byliśmy już bezpieczni z Charlesem, mogłem skupić się na dojechaniu do mety” – wyjaśnia Russell.
Przygody George`a skomentował Toto Wolff, będąc bardziej wyrozumiałym dla swojego kierowcy.
„George nie powinien być dla siebie tak surowy. Przejechał dobry pierwszy stint, który dał mu szansę w deszczu. Warunki były zdradliwe i mały błąd kosztował go bardzo dużo. To popołudnie kończy się jednak dobrze dla zespołu, a nasi kierowcy jechali na wysokim poziomie, co pokazują zdobyte punkty” – powiedział szef Mercedesa.
Źródło: f1i.com
fot. Mercedes F1 Team