Sytuacja w ekipie AlphaTauri nadal nie jest idealna, również jeżeli chodzi o kierowców. Nyck de Vries zaliczył jednak wreszcie przyzwoity weekend w Monako.
Ultimatum
Nyck de Vries po raz pierwszy w tym sezonie dojechał w wyścigu wyżej niż Yuki Tsunoda. Trudno jednak powiedzieć by w Monako błysnął formą.
Holender na przestrzeni całego sezonu zawodzi i nic dziwnego, że pojawiły się plotki, że może zostać zastąpiony przez innego zawodnika. Helmut Marko, doradca Red Bulla, miał mu dać 3 wyścigi na poprawę dyspozycji, w innym przypadku zostanie wyrzucony z ekipy.
Teraz Austriak zaprzecza tym doniesieniom.
“Nigdy nie było żadnego deadline. Po prostu obserwujemy i patrzymy na osiągi. Gdy będziemy musieli działać, wtedy podejmiemy kroki. W tym momencie nie zamierzamy nic robić” – mówi Marko w rozmowie z motorsport.com.
Doradca Red Bulla przyznał, że to co zobaczył ze strony Holendra w Monako, podobało mu się.
“Oczywiście chcemy widzieć go w dobrej formie. Myśleliśmy, że ściągamy kogoś z doświadczeniem, kto będzie w stanie powalczyć z Yukim. To się jeszcze nie stało, ale to był jego najlepszy weekend z AlphaTauri. Nyck był znacznie bliżej Yukiego niż wcześniej i to jest to, co chcemy oglądać” – mówi Marko.
“Yuki jechał naprawdę dobrze aż do ponownych problemów z hamulcami. To jest coś, co musi być rozwiązane przez zespół. Zbyt często mają te problemy” – dodaje Austriak.
Ricciardo o powrocie
Tym, który był przez media typowany do zastąpienia de Vriesa miał być Daniel Ricciardo, jednak Helmut Marko wykluczył taką opcję, wymieniając zamiast Australijczyka juniorów Red Bulla – Ayumu Iwasę, Liama Lawsona i Isaaca Hadjara.
Daniel był w ten weekend w Monako jako kierowca rezerwowy Red Bulla i był pytany o swoją przyszłość. Były zawodnik McLarena deklaruje, że nadal jego celem jest powrót do stawki F1 w sezonie 2024.
“Chcę wrócić w przyszłym roku. Chcę rywalizować. Czuję się odświeżony i zmyłem z siebie dwa trudne sezony. Jestem więc w dobrym miejscu” – mówi Australijczyk.
Problemem jest to, że nie widać póki co żadnych opcji na miejsce dla Ricciardo w przyszłorocznej stawce. Nie słychać też o zainteresowaniu jakiejkolwiek ekipy nim.
Źródło: planetf1.com
fot. Red Bull Content Pool