Stefano Domenicali, szef Formuły 1, mówi, że kierowcy nie mogą patrzeć wyłącznie na swój interes i krytykować pomysłów testowanych przez serię.
W ostatnich tygodniach zawodnicy wielokrotnie mieli zastrzeżenia do nowości, jakie pojawiają się w F1. Max Verstappen mówił, że nie podobają mu się sprinty i zmiany w formacie weekendów wyścigowych, a George Russell krytykował pre-race show w Miami.
Pytany o te zastrzeżenia kerowców, Stefano Domenicali mówi, że nie chce zawodnikom kneblować ust, ale z drugiej strony muszą oni wiedzieć, w jakiej serii się ścigają.
„Nie chcę społeczności, w której ludzie nie mogą mówić tego, co myślą. Ale kierowcy czasami muszą pamiętać, że są częścią większego obrazu. Nie muszą być samolubni. Są częścią tego sportu i tego biznesu, który rozwija się ponieważ myślimy w szerszej skali” – mówi Stefano Domenicali.
„Czasem wyjście z naszej strefy komfortu nie jest łatwe, ale nie możemy być leniwi czy beztroscy. Dokładnie sprawdziliśmy niektóre aspekty weekendów ze sprintem po zakończeniu sezonu zanim wprowadziliśmy je do 6 wyścigów. Ale nie planujemy jednocześnie sprintów przy każdym weekendzie” – dodaje szef Formuły 1.
Włoch jednocześnie przestrzega kierowców, że nie wszystko kręci się wokół nich i muszą oni zwracać uwagę również na potrzeby innych.
„Mamy nową publiczność i potrzebę dostarczenia wartości dla pieniędzy w każdej sesji. Nie możemy pozwolić zawodnikom jeździć w kółko wyłącznie dla korzyści swojej lub inżynierów” – mówi Domenicali.
Odniósł się on również do słów Maxa Verstappena, który mówił niedawno, że jeżeli sport będzie szedł nadal w tym kierunku, to długo w nim nie zabawi. Według Włocha są to raczej puste groźby i Holender na długo zostanie w F1.
„Przedyskutowałem tę kwestię z Maxem. Powiedział, że kocha ten sport i to, co robi. Jest mistrzem świata i walczy o trzeci tytuł. Urodził się w samochodzie i powiedziałbym, że raczej zostanie tu na długo. To nie jest problem” – stwierdza szef Formuły 1.
Źródło: f1i.com