Fernando Alonso zdaje sobie sprawę, że takiej szansy na zwycięstwo jak podczas nadchodzącego Grand Prix Monako, może już nie mieć w tym sezonie.
Fernando Alonso w każdym z dotychczasowych weekendów wyścigowych Formuły 1 sezonu 2023 zdobywał 15 punktów, czterokrotnie stając na podium. Hiszpan wie, że na papierze tempo jego bolidu może nie być rewelacyjne.
„Myślę, że nasze szanse na triumf są mniej więcej te same co podczas każdego innego weekendu. Z jednej strony uważamy, że nie będzie to nasz najmocniejszy weekend pod względem tempa. Raczej niewiele się zmieni w porównaniu do Baku, które jest również torem ulicznym, zresztą podobnie jak Miami” – mówił na czwartkowej konferencji prasowej Hiszpan.
„Ferrari było niesamowite w Baku i tu również mogą zaliczyć świetny weekend” – dodaje.
Kierowca Astona Martina jednocześnie wie, że przy sprzyjających okolicznościach może pokusić się w Księstwie nawet o wygraną.
„Jeżeli powiedziałbym, że przyjechałem tu nie myśląc o zwycięstwie to skłamałbym. To jedyna szansa. Wiemy, że Monako czy Singapur to specyficzne tory, gdzie trzeba złapać pewność siebie w treningach by jechać jak najbliżej murów. I tak, będę tu atakował jeszcze bardziej niż zwykle” – mówi Hiszpan.
Do osiągnięcia sukcesu będzie potrzebne Fernando szczęście, którego upatruje on między innymi w awariach rywali.
„Widzieliśmy, że Max miał awarię skrzyni biegów w Arabii Saudyjskiej, mieli problemy w Australii przy samochodzie Checo. Jeżeli jedna z takich rzeczy przydarzy się w niedzielę, automatycznie znacząco zmniejszasz stratę i zaczyna być bardziej interesująco. Sezon jest długi, nie poddamy się” – zapowiada Fernando.
Jeżeli Alonso wygrałby w Monako pobiłby rekord Formuły 1 w najdłuższej przerwie pomiędzy zwycięstwami.
Źródło: planetf1.com
fot. Aston Martin