W Orlen Team WRT zdają sobie sprawę, że podium osiągnięte w Portimao to zasługa nie tylko świetnej jazdy Roberta Kubicy i Louisa Deletraza, ale także dobrej strategii i szczęścia.
Po starcie WRT było na ostatnim miejscu, a potem systematycznie kierowcy odrabiali miejsca, kończąc wyścig na 3. miejscu. Tempo auta w niedzielę było znacznie lepsze niż w poprzednie dni.
„Z pewnością podium jest dobrą nagrodą za ciężką pracę całego zespołu. Szczerze mówiąc, jest to więcej niż mogliśmy oczekiwać patrząc na cały obraz naszego tempa po kwalifikacjach. Zaliczyliśmy udane odrabianie po pierwszej godzinie wyścigu, odzyskując stratę minuty i mieliśmy bardzo mocne tempo w drugiej części wyścigu. Samochód sprawował się znacznie lepiej w wyścigu niż w poprzednich sesjach i byłem w stanie mieć dobre tempo” – powiedział Polak.
W drugiej części swojego stintu Robert miał gorsze tempo. Okazuje się, że wynikało ono z incydentu, jaki miał z autem kategorii LMGTE. Otrzymał za niego ostrzeżenie od sędziów.
„Po kontakcie z autem GT miałem mocne wibracje na przodzie, gdyż uszkodzona była obręcz koła. Samochód bezpieczeństwa pod koniec pomógł nam, ale nasze podejście do wyścigu i strategii opon było dobre. Teraz mamy 10 dni przed Spa by popracować nad tym, czego dotychczas się dowiedzieliśmy” – wyjaśnia Kubica.
Zdecydowanie najdłużej w tym wyścigu dla WRT jechał Louis Deletraz.
„Wyścig był bardzo trudny, ale dobrze odbudowaliśmy się z ostatniej pozycji na pierwszym okrążeniu do 3. miejsca na finiszu. Podczas mojego stintu musiałem robić sobie dużo miejsca na każde wyprzedzanie, nikt nie był dziś na torze miły! Powrót z tak dalekiej pozycji to spore osiągnięcie – zdobyliśmy sporo punktów, podtrzymaliśmy szanse na mistrzostwo i teraz udajemy się na Spa z pozytywnym nastawieniem” – dodał Szwajcar.
Przedostatnim czasem wyścigu dysponował Rui Andrade, który nie popisał się też na starcie.
„Zakończyliśmy weekend pozytywnie po problemach z balansem samochodu, które mieliśmy aż do kwalifikacji. Potem jednak inżynierowie wykonali niesamowitą pracę. Mój start nie był zbyt dobry, było sporo zamieszania z hypercarami obok nas, ale udało mi się odzyskać naszą pozycję startową, a potem Robert i Louis wykonali fantastyczną pracę. Mieliśmy szczęście z samochodem bezpieczeństwa pod koniec, a trzecią pozycją zmaksymalizowaliśmy nasz pakiet w ten weekend. Zrobiliśmy postęp w stosunku do Sebring i mamy nadzieję, że niebawem znów będziemy walczyć o zwycięstwo” – powiedział Rui Andrade.
Analizę 6h Portimao wraz z klasyfikacjami przeczytacie tutaj.
Zbierzemy 100 zł? Będzie dzień bez reklam w treści standardowych wpisów! Kliknij tu i wybierz cel: „Dzień bez reklam”!
fot. Orlen Team