Sezon 2023 ledwie się zaczął, ale już pojawiają się plotki dotyczące przyszłorocznego kalendarza Formuły 1. Czy wreszcie doczekamy się debiutu Wietnamu?
Spa spokojniejsze
Grand Prix Belgii to jeden z najpopularniejszych europejskich wyścigów Formuły 1, na który dzięki nowym trybunom i modernizacji toru może teraz przybywać znacznie więcej fanów. Odbywa się ono na legendarnym torze Spa, bez którego trudno wyobrazić sobie sezon F1.
Od dwóch sezonów mówi się, że przyszłość GP Belgii ma być mocno zagrożona. Dzięki wątpliwej sytuacji GP Chin, kontrakt ze Spa przedłużono o kolejny rok. Nieoficjalnie wiadomo było jednak, że o kolejne przedłużenia będzie trudno.
Teraz jednak z Belgii dobiegają bardziej optymistyczne wieści.
„Jestem teraz większą optymistką niż przed rokiem. Delegacja z grupy Formuły 1 wizytowała nas w tym miesiącu przez 2 dni by przyjrzeć się zmianom wprowadzonym na torze, które sprawią, że wyścig będzie jeszcze większym sukcesem niż przed rokiem” – mówił Vanessa Maes, dyrektor GP Belgii dla gazety HNL.
„Jesteśmy przekonani, że Spa Francorchamps spełnia teraz w pełni wymogi F1 Group. Spełniliśmy wszystkie warunki. Niebawem planujemy kolejne spotkanie z F1 Group” – dodaje Maes.
Spa jest jedynym torem w tegorocznym kalendarzu, który nie ma kontraktu na sezon 2024.
Chiny gotowe
Organizatorzy GP Chin deklarują, że obecnie są już w pełni gotowi na przyjęcie Formuły 1 – tydzień przed planowanym wcześniej, a odwołanym oficjalnie wyścigiem. Według nich nie będzie problemu z powrotem rywalizacji w Szanghaju w sezonie 2024.
Jeżeli tak się stanie, liczba wyścigów w kalendarzu F1 dojdzie do 24 – maksymalnej liczby przewidzianej aktualnym porozumieniem Concorde.
Wietnam?
Aby do F1 mogły wejść zatem nowe obiekty, trzeba będzie pozbyć się z kalendarza jednego z dotychczasowych wyścigów. Ale czy jakieś mogą dołączyć? Nieoficjalnie mówi się o RPA, które już na sezon 2023 było typowane do powrotu do F1. Tam jednak trzeba uporać się z problemami organizacyjnymi i finansowymi.
Teraz pojawiła się plotka, że możliwe jest wrócenie do pomysłu rozgrywania wyścigu… w Wietnamie. Jak pamiętamy, wyścig w Hanoi był planowany w sezonie 2020 – tor został przygotowany i można było go nawet używać w oficjalnej grze F1. Z powodu pandemii do GP Wietnamu jednak nie doszło.
Jak przekazuje portal thegodflores.com, w drodze na GP Australii przedstawiciele Formuły 1 mieli udać się do Hanoi na spotkanie z nowymi władzami kraju, które poprzednio nie uczestniczyły w ustalaniu dealu z F1.
Ewentualny wyścig miałby być rozgrywany na podobnym torze jaki wcześniej zaplanowano na ulicach Hanoi. Pomysł Stefano Domenicaliego miałby polegać na poproszeniu zespołów F1 o zmiany w Concorde Agreement i rozszerzeniu liczby wyścigów do 25 w sezonie 2024.