Na podiach w sezonie 2023 stawali już kierowcy 3 zespołów, ale nie Ferrari. W Maranello zmiana szefa póki co zespołu nic nie dała, a błędy popełniają wszyscy.
Szybki Charles
Leclerc skończył swój wyścig już w trzecim zakręcie.
„W zakręcie 1. pojechałem bardzo spokojnie. Potem w zakręcie 3 byłem po zewnętrznej, Lance musiał hamować wcześniej bo miał przed sobą Fernando, a potem Fernando musiał zwolnić bo miał innych przed sobą. Spróbowałem zaatakować, ale doszło do kontaktu. Nie można tu nikogo winić” – powiedział kierowca Ferrari dla Viaplay.
Monakijczyk w klasyfikacji generalnej kierowców zajmuje 10. miejsce z dorobkiem 6 punktów – takim samym jak Nico Hulkenberg z Haasa. Sam przyznaje, że tak źle jezcze nigdy nie zaczął sezonu.
„Oczywiście jestem sfrustrowany. To mój najgorszy start sezonu. Mam tylko 6 czy 8 punktów, sam nie wiem. To frustrujące. W tym momencie nie liczą się jakieś długoterminowe cele. Chodzi o ukończenie wyścigu bez jakichkolwiek kar czy problemów i złapanie choć trochę rytmu, zobaczenie, co jest możliwe” – przyznaje Charles.
Żarło i zdechło
Dobry wyścig do pewnego momentu zaliczał Carlos Sainz. Cały czas był w pierwszej 5-tce i można było liczyć na dobry rezultat. Niestety kara za kolizję z Fernando Alonso okazała się bardzo dotkliwa ze względu na sposób zakończenia wyścigu. Sainz spadł z 4. na 12. miejsce i musiał obejść się smakiem jeżeli chodzi chodzi o punkty.
„To niemożliwe, to sprawi, że wypadnę z punktów. To niedopuszczalne. Powiedz im, że to niedopuszczalne, że muszą poczekać do końca wyścigu i omówić to ze mną. Proszę, poproś ich, proszę, proszę, proszę. Nie zasłużyłem na tę karę, jest zbyt surowa” – mówił do inżyniera Sainz gdy dowiedział się o karze.
Raw emotions from Carlos Sainz 😩#AusGP #F1 pic.twitter.com/snsErM9nGA
— Formula 1 (@F1) April 2, 2023
„Wolałbym teraz o tym nie mówić, jestem zbyt rozczarowany i powiem złe rzeczy. To najbardziej niesprawiedliwa kara, jaką widziałem w życiu. Wolałbym porozmawiać z sędziami i dopiero potem się wypowiedzieć” – mówił dla Sky Sports Sainz po wyścigu.
Frederic Vasseur zapytany o karę dla Sainza powiedział: „To był incydent wyścigowy. Jeżeli zapytacie ludzi w padoku to 50% powie, że to był incydent, a druga połowa, że wina Carlosa. My z pewnością widzimy to jako incydent wyścigowy. Najważniejsze jednak by takie sytuacje były omawiane z oboma kierowcami i sędziami” – powiedział szef Ferari.
„Nie dano nam możliwości wyjaśnień. W poprzednim wyścigu inaczej postąpiono z Alonso. Czujemy się sfrustrowani bo wykonaliśmy dobrą pracę. Carlos miał pecha z samochodem bezpieczeństwa i czerwoną flagą, a potem miał karę” – powiedział Vasseur, cytowany przez it.motorsport.com.
Tempo było
Szczególnie żałować w Ferrari mogą tego wyścigu ze względu na dobre tempo, które mieli. W trakcie stintu na oponach twardych, Sainz był drugim najszybszym kierowcą, tracąc tylko 0,2 sekundy do Maxa Verstappena. Można domyślać się, że podobnym tempem jechałby Leclerc i byłyby szanse na wysokie punkty. Po błędach kierowców, skończyło się na zerze.
Carlos Sainz with a stunning dummy move on Pierre Gasly 😮💨👌#AusGP #F1 @Carlossainz55 pic.twitter.com/T3Ltydqtas
— Formula 1 (@F1) April 2, 2023
Ferrari po 3 wyścigach ma na koncie zaledwie 26 punktów i jest to ich najgorszy start sezonu od 2009 roku. Ekipa z Maranello zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej.
Przypomnę, że w sobotę Ferrari popełniło błędy podczas kwalifikacji, wysyłając kierowców na tor w złych momentach i opierając się na błędnych prognozach pogody. Do tego jeden kierowca przeszkodził drugiemu i żaden z zawodników nie ustrzegł się błędu.