Trwa pierwszy weekend w historii Formuły 1 z zaplanowanym tylko jednym treningiem. Zwolennikiem tego rozwiązania i sposobu jego wprowadzenia nie jest Robert Kubica.
Zmiany w formacie weekendów sprinterskich w Formule 1 zostały wprowadzone przed kilkoma dniami. Sprawiają one, że podczas 6 weekendów wyścigowych F1 w tym sezonie – tych ze sprintem – będziemy mieli tylko 1 trening, trwający godzinę. W sobotę zamiast 2. treningu będziemy mieli „Sprint Shootout”, a zatem kwalifikacje w minimalnie zmodyfikowanej formie.
Wszystkie te zmiany mają na celu zachęcenie kierowców do ostrzejszej rywalizacji w sprintach i dodanie kolejnej emocjonującej sesji w trakcie weekendu, zastępując 2. trening, po którym i tak nie można było dokonywać zmian w autach.
Co o tych zmianach sądzi Robert Kubica?
„Według mnie nic się nie zmieni. Kierowcy nie będą więcej ryzykować. To nie jest, że kierowcy ścigają się i myślą, jakie ryzyko podejmują. Tam nie ma czasu na przemyślenia. Jedziesz to, co czujesz, jaki masz charakter. Dawniej sprinty miały wpływ na pozycje startową, teraz ktoś może bardziej zaryzykować, może mniej, na przykład na ostatnich okrążeniach, ale w głowach kierowców raczej nie będzie takiego podejścia. Ja bym go nie miał. Chyba że mowa o kierowcy, który znajdzie się na pozycji, na której powinien być, to może wtedy, ale w czołówce nic się nie zmieni” – odpowiada Polak w rozmowie z Iwoną Hołod.
Kubicy nie podoba się również styl wprowadzenia tych zmian.
„Ja nie jestem fanem zmieniania reguł w trakcie gry. To tak jakbyśmy w piłce nożnej nagle powiedzieli, że przyznajemy punkty po 45 minutach. Nie wiem czemu ma to służyć, ale to nie mój biznes i nie moja sprawa” – dodaje.
Kierowca Orlen Team WRT zaznacza, że jest zawodnikiem wychowanym na innej Formule 1, w której praca nad ustawieniami była bardzo ważną częścią wyścigowego fachu.
„Ja doszedłem do Formuły 1 ze starym schematem i uważam, że kierowca nadal może mieć duży wpływ na ustawienie auta. Robiąc nowe schematy robi się tak, że tak naprawdę kierowca nie ma nic albo ma bardzo mało do powiedzenia bo nie ma okazji. Nie ma testów, nie ma treningów. Za niedługo nie będzie niczego. Obrano taką drogę i pewnie są jakieś plusy tego, ale z punktu widzenia kierowcy jest ich raczej mało” – mówi Kubica.
Czy Robert widziałby siebie w roli kogoś decydującego o kwestiach przepisów i jazdy?
„Nie, nie, ja nie mogę decydować o takich rzeczach. Nie mam charakteru do tego i nie jestem właściwą osobą. Przynajmniej dzisiaj, chyba że coś mi się odmieni. Ale według mnie by dojść do określonych pozycji w motorsporcie trzeba mieć pewne predyspozycje, których ja nie mam. Nie pytaj jakie bo nie odpowiem” – odpowiada Kubica.
Cały jego rozmowę z Iwoną Hołod obejrzycie tutaj:
Zbierzemy 100 zł? Będzie dzień bez reklam w treści standardowych wpisów! Kliknij tu i wybierz cel: „Dzień bez reklam”!