Decyzja o tym, zgodnie z jaką kolejnością wznawiać wyścig o GP Australii po trzeciej czerwonej fladze była ważna nie tylko dla Fernando Alonso, ale również dla Nico Hulkenberga.
Wiedział o tym Haas, który zdecydował się oprotestować wyniki GP Australii. Po chaosie podczas drugiego restartu, Nico Hulkenberg znalazł się na 4. miejscu. Wówczas rywalizację przerwano. Na 3. miejscu, przed Niemcem, był Carlos Sainz, któremu potem dano karę 5 sekund za kolizję z Fernando Alonso.
Jeżeli zatem wyścig zostałby wznowiony zgodnie z kolejnością z momentu czerwonej flagi, Hulkenberg mógłby wywalczyć pierwsze podium w karierze.
Stało się jednak inaczej. Sędziowie jako kolejność ostatniego restartu wzięli pod uwagę ustawienie na starcie po 2 czerwonej fladze, wykluczając oczywiście tych, którzy nie byli w stanie już jechać, a zatem Gasliego, Ocona, de Vriesa i Sargeanta. Zgodnie z nią, Hulkenberg startował z 8. miejsca.
Sędziowie uznali, że nie było możliwe ustalenie kolejności za drugą linią samochodu bezpieczeństwa, dlatego wzięli pod uwagę ustawienie na starcie. Według Haasa, było to możliwe, a wówczas Hulkenberg był przed już przed Norrisem i powinien być wyżej od niego.
O godz. 10:29 polskiego czasu wpłynął oficjalny protest od Haasa, a przedstawiciel zespołu został wezwany na godz. 11:30 do sędziów by przedstawić swoje argumenty.
fot. Haas F1 Team
Trudno się spodziewać, by Haas dopiął swego, zwłaszcza biorąc pod uwagę karę czasową dla Carlosa Sainza, który dojechał na 4. miejscu, a po doliczeniu 5 sekund spadł poza punkty – na 12. pozycję.