Było już 3 razy 3, czas na 33. zwycięstwo. Fernando po trzech trzecich miejscach na początku sezonu 2023 teraz mierzy wyżej. Musi jednak liczyć na pomoc rywali.
Fernando Alonso po raz pierwszy od 9 sezonów dysponuje samochodem gwarantującym regularne miejsca na podiach. Fernando był pytany, czy wobec tego liczy też na to, że uda się sięgnąć po zwycięstwo.
„Mam nadzieję, że zwycięstwo przyjdzie – to numer 33, o którym mówi się tak dużo. Musimy być jednak realistami. Wiemy, że Red Bulle są teraz daleko z przodu, ale przecież wszystko może się zdarzyć” – mówi Alonso w rozmowie z DAZN.
„Problemy z niezawodnością, kontakt pomiędzy nimi. Wiemy, że sporo mówiło się to gość napiętej atmosferze, jaką mają. Musimy więc być uważni” – dodaje kierowca Astona Martina.
Fernando nawiązuje do tarć w Red Bullu, które powstały szczególnie po ubiegłorocznych GP Monako – gdy Sergio Perez miał celowo się rozbić by wygrać kwalifikacje – oraz GP Brazylii, gdy Max Verstappen nie przepuścił potrzebującego punktów Meksykanina.
Scenariusz zaognienia się walki wewnętrznej w Red Bullu bagatelizuje Christian Horner, szef ekipy.
„Mamy dwóch bardzo dojrzałych kierowców. Pracowali w przeszłości ze sobą. Odbyliśmy rozmowy i rozważyliśmy scenariusze, które wcześniej nie były ustalone” – mówi Anglik.
„Powiedzieliśmy im: Słuchajcie, możecie się ścigać, ale wewnętrzne przepisy dotyczące szacunku i dobra zespołowego są najważniejsze. Chcemy zdobywać maksymalnie dużo punktów. I tak robią” – dodaje Horner.
GP Australii 2023 było pierwszym wyścigiem w tym sezonie, w którym Red Bull nie zdobył dubletu. Z pewnością szansa na zwycięstwo w tym sezonie dla Alonso może się pojawić, ale nie będzie o nią łatwo i trzeba będzie wtedy być czujnym.
Jak myślicie – uda się w tym sezonie wygrać jakiś wyścig Fernando?
Źródło: f1i.com
fot. Aston Martin F1 Team