Max Verstappen jest już nie tylko fenomenem obecnego pokolenia w Formule 1, ale też wyrabia sobie coraz silniejszą pozycję w bogatej historii najważniejszej serii wyścigowej świata. Ostatnio został nawet porównany do słynnego Ayrtona Senny.
Zmarły tragicznie prawie trzydzieści lat temu Senna ma w F1 status legendy. Zalicza się go do absolutnie najlepszych kierowców wszech czasów. Zestawienie z Brazylijczykiem to najwyższa nobilitacja.
Ostatnimi laty zaszczycano nią Lewisa Hamiltona. Brytyjczyk zresztą sam utożsamiał się z 3-krotnym mistrzem świata – i z czasem przebił chyba wszystkie jego statystyki. Jednak gwiazda reprezentanta Mercedesa zdaje się powoli gasnąć. Na piedestał wszedł Verstappen – i teraz to on jest „nowym Senną”. W tym roku lider Red Bulla może się zrównać z dawnym asem McLarena pod względem liczby zdobytych tytułów.
Kto zobaczył współczesnego Sennę w Verstappenie? Ktoś, kto osobiście znał Ayrtona. Mowa o Jo Ramirezie, a więc menedżerze McLarena z czasów świetności kierowcy z Sao Paulo.
„Gość jest bardzo dobry”. – powiedział Meksykanin o Maxie, cytowany przez hiszpański dziennik sportowy AS. „Przyjął rolę Ayrtona Senny we współczesnej F1 i mając taki bolid, taki zespół oraz Adriana Neweya na pokładzie, jest niemal nie do pokonania”. – ocenił.
Verstappen nie ma Prosta
Senna zapisał się w historii nie tylko niewiarygodną szybkością, czy niezwykłą umiejętnością jazdy w deszczu, ale też wielkimi pojedynkami z zespołowym partnerem, Alainem Prostem. Kolegą z ekipy Verstappena jest Sergio Perez. Czy „Checo” może być dla Maxa współczesnym Prostem? Raczej nie. Ramirez również jest sceptyczny, choć niewątpliwie sympatyzuje z wiceliderem klasyfikacji generalnej, jako jego rodak.
„Checo także jest bardzo dobry, ale brakuje mu takiego instynktu zabójcy, jaki ma Max”. – ocenił 81-latek.
A może raczej nowy Schumacher?
Wy też widzicie w Verstappenie nowego Sennę? A może urzędującemu mistrzowi bliżej do jakiejś innej legendy? Jeśli miałbym go do kogoś porównywać, to raczej chociażby do Michaela Schumachera. Niemiec przeszedł do historii jako wielki czempion, który dążył do celu za wszelką cenę i nie miał oporów, by w kluczowych momentach obchodzić się z rywalami bez pardonu. Max może zostać zapamiętany podobnie.
Zapraszam do dyskusji w komentarzach pod newsem.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: AS