Daniel Ricciardo nie żegna się jeszcze z Formułą 1, ale przyznaje, że w tym roku będzie mógł realizować swoje pasje, chcąc też przypomnieć wyścigowej społeczności o sobie.
33-letni Ricciardo w ubiegłym sezonie stracił miejsce w McLarenie i po 12 sezonach odszedł z Formuły 1, mając 232 wyścigi na koncie, spośród których wygrał 8. W tym roku będzie kierowcą rezerwowym Red Bulla.
„To pierwszy rok, o ile pamiętam, w którym moje cele nie będą w 100% związane z wyścigami i rywalizacją. I choć nadal będzie element tego, proporcje będą inne w tym sezonie, gdyż mam miejsce na stworzenie dwóch kategorii celów, którym będę się poświęcał” – napisał Ricciardo.
„Z profesjonalnego punktu widzenia, w tym sezonie będzie chodziło o to bym był graczem zespołowym w Red Bullu. Wróciłem do środowiska i rodziny, z którą mam dużo dobrych wspomnień i naprawdę dobrze tu wrócić. Ale nie będzie chodziło o mnie w tym roku. Będzie chodziło o zespół i pomoc mu jak tylko będę mógł” – dodaje Australijczyk.
Ricciardo pisze, że jego zadaniem będzie praca w symulatorze, nauka samochodu i pomoc w kształtowaniu jego rozwoju.
„Chcę rozwinąć moje umiejętności, pewność siebie i radość za kółkiem. Kilka ostatnich lat było trudnych zawodowo dla mnie więc jest część mnie, która czeka na przypomnienie innym, że nadal tu jestem, wciąż jestem profesjonalistą i przykładam się do sukcesu” – pisze Ricciardo.
A co z bardziej osobistymi celami Daniela?
„Ten rok będzie dla mnie nieco luksusowy bo będę miał okazję robienia rzeczy, które zawsze chciałem, ale nie miałem na nie czasu. Ludzie mogą myśleć, że sobie żartuję, ale naprawdę chce poprawiać się w motocrossie. Zawsze lubiłem jazdę motocyklami, ale nie byłem w stanie jeździć. Uwielbiam się jednak uczyć i doskonalić swoją jazdę. Będę więc pielęgnował to hobby. Wierzcie mi, to największa frajda, jaką można mieć na dwóch kołach. Jazda z przyjaciółmi, przeskakiwanie rzeczy, bycie z naturą. Ekscytuję się na samą myśl o tym” – mówi Ricciardo.