Fred Vasseur swoją pracą miał już zaimponować swoim pracownikom Ferrari. Rzekomo jest wręcz pracoholikiem i robi wszystko, co w jego mocy, aby jak najszybciej się z nimi zintegrować.
Pierwsze tygodnie nowemu szefowi stajni z Maranello upłynęły na poznawaniu nowych kolegów i przygotowaniach do nowego sezonu, który zbliża się wielkimi krokami. Francuz zdążył już w pełni przekonać do siebie pracowników. Wszyscy zwracają się też do niego po imieniu. Każdego ranka nowy szef zespołu pojawia się w Maranello przed 7:00 i zazwyczaj wychodzi po 19:30, gdy na dworze robi się już ciemno.
„Miałem tylko 4 ostatnie tygodnie by zrozumieć, co dzieje się w zespole i co wydarzyło się w ubiegłym sezonie, ale nie będę teraz kreślił żadnych konkluzji. Jest intensywnie, jak możecie sobie wyobrazić. Czuję odpowiedzialność za zespół, to wielki zaszczyt” – mówi Vasseur.
Vasseur nie tylko uczestniczy w rozmaitych spotkaniach, ale także godzinami uczy się języka włoskiego. Co najmniej cztery razy w tygodniu do Maranello przyjeżdża jego prywatny korepetytor, który uczy Francuza tajników języka włoskiego. Od razu wykorzystuje tę wiedzę w praktyce, gdyż Vasseur często przebywa w fabryce wśród mechaników i projektantów.
„Koniec końców najważniejsze jest odnosić sukcesy i będziemy musieli dostarczać je kibicom. Nie chcę by wystarczało mi zadowolenie, że jestem w Ferrari. Najważniejsza jest wygrana, a przed nami zadanie. Włożyliśmy w przygotowania bardzo dużo wysiłku, choć nie konkretnie ja, który dołączyłem późno i mój wkład w ten projekt jest mały. Mogę jednak dobrze wyczuć pracę wykonaną przy samochodzie” – dodaje Francuz.
La Gazzetta dello Sport chwali go także za jego dostępność, zaangażowanie i relacje międzyludzkie. Rozmawia ze wszystkimi, często żartobliwie. W fabryce Ferrari z Vasseurem na czele zapanował spokój.
W ubiegłym sezonie Ferrari miało duże problemy z niezawodnością. Przez awarie straciło bardzo dużo punktów.
„Priorytetem dla wszystkich jest niezawodność ponieważ jesteśmy w takiej fazie sezonu. Jeżeli twoje auto jest awaryjne, nie będziesz w stanie w pełni wykorzystać 3 dni testowych w Bahrajnie i zanotujesz stratę już na starcie. Jeżeli nie zrobisz wymaganego przebiegu, nie przeprowadzisz zaplanowanych testów. Ale tylko Bahrajn da odpowiedzi na te pierwsze pytania. Póki co jesteśmy zadowoleni” – mówił mediom Fred Vasseur po prezentacji Ferrari w Maranello.
Patryk Kucharski
gpblog.com, f1i.com
fot. Scuderia Ferrari Press Office