Jak potwierdził rzecznik Red Bulla, ich fabrykę odwiedził Zak Brown. Dyrektor generalny McLarena szuka partnera, który miałby dostarczać jednostki napędowe dla ekipy z Woking od początku sezonu 2026, kiedy to zmienią się regulacje silnikowe.
McLaren ma do wyboru kilka opcji, więc rozmowy z Red Bullem wydają się trochę zaskakujące. Tym bardziej że w zeszłym sezonie Brown i Horner nie byli ze sobą w dobrych relacjach. Amerykanin w piśmie skierowanym do prezydenta FIA Mohammeda Ben Sulayema stwierdził, że łamanie limitów budżetowych to oszukiwanie i choć nie wskazał konkretnie Red Bulla, Horner nie był zadowolony z niezbyt subtelnych aluzji. Szef austriackiego koncernu stwierdził później nawet, że komentarze z mediów społecznościowych wokół zespołu miały swoje konsekwencje, w tym rzekome zastraszanie w szkołach dzieci pracowników. Wizyta w Red Bullu pokazuje jednak, że oba zespoły mogą być skłonne do pojednania się i współpracy w przyszłości.
Oprócz Red Bulla, McLaren ma prowadzić również rozmowy z Hondą. Jednak przed zespołem jeszcze sporo czasu na podjęcie kolejnych kroków i ostatecznej decyzji, a Zak Brown twierdzi, że zespół jest w dobrej sytuacji z Mercedesem, ich obecnym dostawcą silników.
„Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych relacji z Mercedesem. Wykonali doskonałą pracę, to świetna współpraca. Wraz z Andreą Stellą zaczynamy powoli myśleć o latach 2026 i kolejnych. Nie spieszymy się, sprawy w sporcie rozwijają się szybko. Myślę, że to ekscytujące, że jest wielu producentów, którzy chcą uczestniczyć w Formule 1. Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy ostatnio była taka ilość producentów. Andrea i ja będziemy pracować przez rok. Zastanowimy się, co sprawi, że będziemy bardziej konkurencyjni w ’26 i później. W tej chwili jesteśmy skupieni na ’23. Mamy trochę czasu na podjęcie decyzji” – powiedział niedawno Brown mediom.
Mimo że Brown jest zadowolony z obecnej umowy McLarena z Mercedesem, to z pewnością rozpatrzy wszystkie możliwe opcje przed podjęciem decyzji o czymś tak ważnym dla przyszłości zespołu. Wraz ze zmianą przepisów dotyczących jednostek napędowych od sezonu 2026 i potwierdzeniem współpracy Red Bulla z Fordem zapowiada się wiele możliwości dla zespołów, które będą chciały silniki do swoich bolidów.
Jeśli McLaren nie zdecyduje się na Mercedesa lub Red Bull-Forda, jedną z opcji jest Honda, która znalazła się na oficjalnej liście zgłoszeń FIA jako dostawca jednostek napędowych od sezonu 2026 i jest jedynym producentem, który obecnie nie ma podpisanego zespołu partnerskiego. Japończycy na razie kontynuują współpracę z Red Bullem, ale do 2025 roku. W tym sezonie marka Hondy ponownie pojawi się jako oficjalny dostawca jednostek napędowych Red Bulla, a od następnego roku mają podjąć rozmowy z zespołami na temat współpracy od 2026 roku.
Ich bardzo wyczekiwany powrót do McLarena w połowie 2010 roku nie poszedł zgodnie z planem, więc zrozumiała może być niechęć ze strony ekipy z Woking do zawiązania kolejnej umowy tak krótko po ostatnim niepowodzeniu.
Opcjami dla zespołów klienckich będą również Ferrari, Alpine i Audi, które wejdzie do F1 jako zespół fabryczny w 2026, przejmując Saubera.
W tej chwili tylko Haas, Aston Martin i Williams będą potrzebować umów z producentami od 2026 roku. Reszta zespołów jest obsługiwana poprzez umowy fabryczne, a AlphaTauri jest związana z Red Bull-Fordem.
Patryk Kucharski
Źródło: planetf1.com
fot. McLaren Media Centre
Jeżeli ten tekst Ci się podobał, możesz podziękować mi, stawiając wirtualną kawę na buycoffe.to – jednorazowo, bez rejestracji i z szybkim przelewem 🙂 Dziękuję!
Wesprzeć stronę możesz też na Tipo, Patronite i YouTube. Dziękuję!