Formuła 1 odcisnęła mocne piętno na wielu kierowcach, zwłaszcza tych, którym nie udało się osiągnąć zamierzonych celów. Jednym z nich jest Valtteri Bottas.
Fin zaliczył świetne pierwsze sezony w F1, na równi rywalizując z Felipe Massą w Williamsie. W sezonach 2013 i 2014 bardzo ostro trenował, dzięki czemu pokonał faworyzowanego Brazylijczyka w pojedynku zespołowym.
„Trenowałem do bólu. Fizycznego i psychicznego. Wymknęło się to spod kontroli, stało uzależnieniem. Nie zostały stwierdzone oficjalnie żadne zaburzenia odżywiania, ale zdecydowanie je miałem. Nie byłem zbyt zdrowy. Chciałem być najlepszy, myślałem, że muszę tak robić. Jeżeli zespół mówi, że powinienem ważyć 68 kilogramów, a moja naturalna waga to 73 kg, to musiałem zrobić wszystko by schudnąć” – mówił Bottas w rozmowie z fińską dziennikarką, Marią Veitolą.
Ten nadludzki wysiłek w sezonie 2014, połączony z fatalnymi przeżyciami po wypadku Julesa Bianchi na Suzuce sprawiły, że Bottas potrzebował pomocy specjalisty. 25-latek wówczas, szukał pomocy poza Formułą 1.
„Bym mógł się odbudować, potrzebowałem psychologa. Jego pierwszym spostrzeżeniem było, że jestem prawie jak robot, który jest skupiony jedynie na wykonaniu swojego zadania i pozbawiony jakichkolwiek uczuć” – wspomina Bottas.
„To mnie zaniepokoiło. To prawda, że w tamtym czasie nie miałem innych zajęć poza F1” – dodaje Fin.
Ostatecznie Valtteri wrócił mentalnie na właściwy tor, ale w 2021 roku, po ostatnim sezonie z Mercedesem, ponownie potrzebował wsparcia.
„To znów był trudniejszy rok, ważyły się losy mojej przyszłości, nie wiedziałem, w którym zespole będę jeździł. To był duży krok, który wymagał zewnętrznego wsparcia. W takich momentach myślisz sobie, że jesteś twardym gościem, że poradzisz sobie samym spojrzeniem w lustro” – mówi Bottas.
„Ale profesjonalista wie, kiedy zadać najlepsze pytanie, które otworzy wiele zamków. Nie jestem jedynym, który czasem miewa gorszy okres” – dodaje kierowca Alfy Romeo.
Valtteri mówi, że jednym z czynników, które wpłynęły na pogorszenie jego kondycji psychicznej była nieustanna dominacja Lewisa Hamiltona nad nim.
„Dla tak konkurencyjnej osoby jak ja, było to trudne do zaakceptowania. Tylko w ostatnim sezonie byłem w stanie zaakceptować, że Lewis jest lepszym kierowcą. Wcześniej zawsze zastanawiałem się, co mogę zrobić żeby go pokonać i zdobyć mistrzostwo. To było wycieńczające 5 lat” – mówi dziś Fin.
Dodaje on, że powinien być on bardziej wyrozumiały dla siebie.
„Chciałem od razu wszystko wygrywać, a gdy to się nie działo, było mi trudno to zaakceptować” – dodaje.
Źródło: f1i.com
fot. Marcedes F1 Team