Na linii Mohammed ben Sulayem – Formuła 1 nie jest ostatnio zbyt różowo i nie chodzi tylko o sprawę dołączenia do stawki zespołu tworzonego przez Andretti Autosport i Cadillaca. Sprawę zaogniły ostatnie wypowiedzi prezydenta FIA.
Wczoraj pisaliśmy Wam o możliwej ofercie na zakup Formuły 1 od Liberty Media przez arabskich inwestorów. Miałaby ona opiewać nawet na 20 miliardów dolarów. Szef FIA, Mohammed ben Sulayem miał wątpliwości co do tej wyceny, pytając: „zdroworozsądkowo, czy F1 jest warta tak dużo?”. Cenę Formuły 1 nazwał on „rozdmuchaną”.
Takie wypowiedzi nie spodobały się Formule 1, która według doniesień BBC miała wystosować list do prezydenta FIA.
„FIA zobowiązała się, że nie będzie podejmować żadnych działań, które mogłyby naruszać prawo własności lub prawo do zarządzania prawami do Formuły 1. Uważamy komentarze prezydenta FIA w social mediach, pochodzące z oficjalnego konta, jako ingerujące w te prawa w sposób niedopuszczalny” – piszą władze Formuły 1 w liście, który dotarł też do zespołów.
It is our duty to consider what the future impact will be for promoters in terms of increased hosting fees and other commercial costs, and any adverse impact that it could have on fans. (3/3)
— Mohammed Ben Sulayem (@Ben_Sulayem) January 23, 2023
W liście nawiązano do porozumień, zawartych z Formułą 1 na początku obecnego wieku z ówczesnym prezydentem FIA, Maxem Mosleyem.
List ten stanowi poważne ostrzeżenie dla FIA i sugestię, że jeżeli komentarze Ben Sulayema przyczynią się do obniżenia wartości serii, mogą zostać wyciągnięte konsekwencje w postaci pozwów.
Seria przywołuje zapisy umowy mówiące, że każda osoba czy organizacja, komentująca wartość podmiotu znajdującego się na liście spółek zależnych, zwłaszcza jeżeli przypisuje sobie wiedzę insiderską, ryzykuje spowodowaniem znacznych szkód udziałowcom i inwestorom, a tym samym konsekwencjami prawnymi” – ma głosić list.
Źródło: BBC, f1i.com
fot. Red Bull Content Pool