Przed swoim drugim sezonem w Mercedesie George Russell wrócił do początków w Formule 1 i okresu w Williamsie, który dał mu bardzo dużo doświadczenia. Jednocześnie Anglik mówi, jak dużo uczył się przez ten czas od Lewisa Hamiltona.
„Mój pierwszy rok w Formule 1 był naprawdę unikatowym. Dołączyłem do Williamsa, zespołu, który był na skraju bankructwa. Byłem w ekipie, która podczas każdego weekendu wyścigowego dosłownie walczyła o przeżycie. To nie było ściganie się dla wyników tylko dla przetrwania, a stawką była praca 800 osób” – mówi Russell w rozmowie z High Performance Podcast.
„Kiedy dotarłem na pierwszy wyścig w Australii, myślałem sobie, że jestem w F1, spełniłem jedno ze swoich marzeń. Ale gdy wyjechałem na tor, byliśmy 4 sekundy za wszystkimi. Samochód się rozpadał, dublowali nas dwa czy trzy razy. Myślisz sobie wtedy: czy to jest sen?” – dodaje George.
Russell był jednym z trzech debiutantów w sezonie 2019. Do serii trafili również drugi zawodnik Formuły 2 Lando Norris oraz trzeci – Alex Albon. George, mimo że był mistrzem, trafił do zdecydowanie najgorszej ekipy i nie miał szans na żadną walkę.
„Widok Alexa w Red Bullu na podiach, Lando zawsze w punktach – to było trudne do strawienia ponieważ przyszliśmy z Formuły 2, gdzie ich pokonałem. Myślałem wtedy jednak, że nie jestem tu tylko żeby zdobywać punkty czy podia, ale żeby wygrywać. Mimo że byli przede mną, to wszyscy zaczęliśmy dopiero podróż, uczymy się. Ja byłem częścią Mercedesa i czułem, że mój czas przyjdzie” – wspomina Russell.
I rzeczywiście, udało się – to właśnie George jako pierwszy z tej trójki sięgnął po triumf w wyścigu, będąc najlepszym w GP Brazylii 2022.
„W trudnej sytuacji, trzeba próbować patrzeć na pozytywy. Jeździłem z tyłu stawki, poza światłem jupiterów. Popełniałem kilka błędów w sezonie, ale niewiele osób je zauważało. W centrum uwagi byli ci z przodu, zwłaszcza Lando i Alex. Gdy tylko któryś z nich popełnił błąd, wiedział o tym cały świat. Zobaczyłem w tym okazję” – mówi Russell.
„Pomyślałem sobie – jestem w F1, odwiedzam 21 różnych krajów, 21 różnych torów, to 21 wyścigów. To moja szansa na nauczenie się i być może próbowanie czegoś, czego Alex i Lando nie mogą ponieważ towarzyszy im ogromne zainteresowanie na każdym kroku” – zaznacza kierowca.
W pierwszym roku w Mercedesie, Anglik pokonał w bezpośrednim pojedynku Lewisa Hamiltona, zdobywając więcej punktów i odnosząc jedyne zwycięstwo dla ekipy z Brackley.
„Nie chcę patrzeć wstecz i mówić, że coś powinno wydarzyć się inaczej. Myślę, że każda okazja, kazdy rok – czy to zły czy dobry – coś ci daje i tworzy mnie tym, kim jest. Gdybym był od początku w Mercedesie i walczył o zwycięstwa, nie miał bym tych doświadczeń” – mówi Russell, który uważa, że to iż najpierw był na dnie stawki, a potem awansował na jej czoło, czyni go teraz silniejszym.
Ale…
Jednocześnie w rozmowie z gpfans.com, Russell podkreśla, jak wiele nauczył się w rok od Lewisa Hamiltona.
„Kiedy byłem w Formule 2, często latałem z Lewisem na wyścigi i spędzałem czas z nim podczas spotkań z inżynierami. Naturalne jest zatem, że mieliśmy dobre relacje. Patrzenie na to, jak pracuje z zespołem było dla mnie dobrą okazją do nauki od kogoś prawie najbardziej doświadczonego w padoku” – mówi Russell.
„Nie da się kupić doświadczenia więc szansa bycia obok niego w garażu i siedzenia naprzeciwko niego podczas spotkań z inżynierami prawdopodobnie pomogła mi zyskać kilka lat doświadczenia. To być może nadrabiało mi trzy lata, gdy próbowałem być liderem Wiliamsa, a miałem bardzo małe doświadczenie” – dodaje Anglik.
fot. Williams Racing
Źródło: The High Performance Podcast, f1i.com, gpblog.com