Formuła 1 ma mały prezent dla fanów na sezon 2023. W końcu wszyscy kierowcy będą mogli korzystać z ciekawej, miniaturowej kamery w kasku.
Z kamerą wewnątrz kasku, nazywaną „The Driver’s Eye” („Oko Kierowcy”), zaczęto na dobre eksperymentować w trakcie sezonu 2021. Jako pierwszy używał jej Fernando Alonso. To prawdziwa atrakcja dla kibiców, bo oglądając transmisję z wyścigu można poczuć się jak zawodnik. Zapis z nowoczesnego rejestratora, udostępniany od czasu do czasu w przekazie telewizyjnym na żywo, ukazuje co dokładnie widzi się, prowadząc bolid najważniejszej serii wyścigowej świata. Innymi słowy, oglądamy wszystko oczami kierowcy.
Kamery na samochodzie nie odzwierciedlają w pełni perspektywy zawodnika. Z nowym rejestratorem jest inaczej. Po pierwsze znajduje się na wysokości wzroku (w wyściółce ochronnej wewnątrz kasku), po drugie obraz podąża za ruchami głowy kierowcy, po trzecie oddaje silne drgania.
Miniaturowe urządzenie, o średnicy zaledwie 8 milimetrów i wadze 1,43 gramów, zostało opracowane przez włoską firmę Racing Force Group. W zeszłym roku mogli korzystać z niego tylko kierowcy używający kasków firmy Bell. Czyli wielu, ale nie wszyscy. Było to podyktowane względami bezpieczeństwa. Teraz kamerę będzie mógł zainstalować wreszcie każdy. Nieważne, czy jeździ w kasku Bell, Schuberth, Arai, czy Stilo.
Czekamy zatem na jak najwięcej POV w tegorocznych transmisjach Grand Prix.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: racingforce.com