Kolejne bardzo pozytywne wieści z Włoch dla kibiców Ferrari. Przygotowywane przez ekipę z Maranello auto miało okazać się w symulatorze znacznie szybsze niż ubiegłoroczny model. Również wzrost mocy silnika Ferrari ma największy.
Sekunda
Jak pisze portal formu1a.uno, wysiłki Ferrari by stworzyć jak najmocniejsze auto, zaczynają przynosić obfity plon.
Już wcześniej m.in. Gunther Steiner przekazywał, że silnik Ferrari na sezon 2023 to „bomba”, a teraz okazuje się, że również aerodynamicznie auto jest bardziej wydajne, a przecież zmiana przepisów miała spowodować spowolnienie aut o około pół sekundy na okrążeniu.
Dane Ferrari mają pokazywać, że model 675 ma być szybszy od ubiegłorocznego o sekundę na okrążeniu. Za rozwój silnika nadal odpowiedzialny jest Enrico Gualteri, któremu teraz pomaga jednak Davide Mazzoni, który wrócił do Ferrari z Maseratti pod koniec ubiegłego roku.
Ferrari tworząc silnik przed rewolucją techniczną sezonu 2022 postawiło na bardzo szybką jednostkę, której projekt miał być jednak bardziej ryzykowny pod względem niezawodności. Tę można bowiem poprawiać zgodnie z regulacjami w niektórych aspektach. Rozwój osiągów silnika jest bardziej ograniczony.
A inni?
Zmiany w silniku Ferrari miały im podobno dać zysk nawet 30 koni mechanicznych. Żadnemu z producentów miało nie udać się poprawić osiągów swojej jednostki o tak dużą wartość.
Nie oznacza to jednak, że reszta stała w miejscu. Nieoficjalnie mówi się, że silnik Mercedesa będzie mocniejszy o 16 koni mechanicznych. Red Bullowi miało natomiast udać się zwiększyć moc o 10 koni mechanicznych.
Wyjątek stanowi Alpine, które miało znacznie zmodyfikować swoją jednostkę – oczywiście w ramach obowiązujących przepisów – ale bez zysku mocy.
Wygląda zatem na to, że Ferrari znów bardzo mocno zacznie sezon. Cóż jednak z tego, jeżeli podobnie zaczęli w ubiegłym roku, a pod jego koniec na papierze mieliśmy jeden z najbardziej zdominowanych przez jednego kierowcę sezonów w historii…
Źródło: formu1a.uno
fot. Scuderia Ferrari Press Office