Audi ma trzyletni plan, aby dojść do głosu w Formule 1 – i zacząć rywalizować o zwycięstwa. To słowa człowieka niemieckiej marki odpowiedzialnego za projekt startów w najważniejszej serii wyścigowej świata, Adama Bakera.
Producent samochodów zza Odry zobowiązał się rozpocząć rywalizację w F1 w 2026 roku. Skonstruuje własny silnik i utworzy swój zespół, na bazie Saubera, czyli ekipy znanej dziś jako Alfa Romeo Racing ORLEN. Szwajcarski team drugi raz stanie się w pełni fabryczną stajnią. Za pierwszym ścigał się pod szyldem BMW i święcił sukcesy z Robertem Kubicą.
Zobacz także – Oficjalnie: Audi wejdzie do F1 wspólnie z Sauberem
Baker, mający w CV także pracę dla BMW Sauber, przedstawił teraz cele Audi.
Marka spod znaku czterech przeplatających się pierścieni zdaje sobie sprawę, że początkowo może nie odgrywać pierwszoplanowych ról, ale do 2029 roku zamierza stać się w Formule 1 już jednym z czołowych graczy.
„Chcemy być konkurencyjni w ciągu trzech lat”. – mówi szef „Audi Formula Racing” w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem AS. „To realny cel. W trzecim roku chcemy walczyć o wygrane”. – dodaje.
Ambitne? Na pewno. Czy rzeczywiście realistyczne? Przekonamy się.
Dwa argumenty Audi
Audi pokłada nadzieje w dwóch rzeczach. Po pierwsze, ma dużo czasu na przygotowania. Po drugie, w 2026 roku nastąpi w F1 kolejna rewolucja techniczna, a wraz z nią być może częściowy reset układu sił w stawce. Innymi słowy, jest szansa, że wypracowywana na przestrzeni paru lat przewaga Red Bulla, Ferrari czy Mercedesa zostanie zniwelowana.
„Jesteśmy świadomi wyzwania, jakie przed nami stoi”. – kontynuuje Baker. „Wejście w sezonie 2026 jest atrakcyjne dla Audi, ponieważ podjęliśmy decyzję z wyprzedzeniem. Mamy 42 miesiące do naszego pierwszego wyścigu. To musi być jedna z najbardziej wysuniętych w przyszłość decyzji jakiegokolwiek producenta w ostatnich 30 latach”.
„Dodatkowo, w 2026 rozpoczyna się nowy cykl przepisów. Inni natomiast przystępowali do rywalizacji zwykle w środku takiego cyklu. Zmieni się jednostka napędowa, ale też nadwozie. Pod pewnymi względami to może skasować przewagę doświadczonych zespołów. A nowym ekipom ułatwić nabranie konkurencyjności”.
„Teraz zaczyna się praca długoterminowa. Rozwój silnika w obrębie nowego regulaminu. W międzyczasie FIA będzie kontynuowała współpracę z zespołami nad przepisami na sezon 2026 dotyczącymi nadwozia, które mogą się znacząco różnić. Liczę, że zostaną opublikowane w pierwszej wersji pod koniec 2023 roku, a być może sfinalizowane w roku 2024. Wówczas pochylimy się nad nadwoziem. Połączymy je z silnikiem i rozpoczniemy testy w 2025 roku, a starty w 2026″.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło, AS, F1i.com