W teorii to była walka zaledwie o 2 punty, bo tyle wynosi różnica między 6 a 7 miejscem, ale być może chodziło o coś więcej. Max Verstappen zraził dziś do siebie wielu kibiców, których przekonywał latami. W Red Bullu deklarują, że wszystko już wyjaśnione.
Na kilka okrążeń przed końcem Sergio Perez przepuścił Maxa Verstappena by jadący lepszym tempem Holender mógł powalczyć z Fernando Alonso. Max i tak zapewne wyprzedziłby swojego partnera z zespołu, ale nie pierwszy raz, Meksykanin znacznie ułatwił mu zadanie – celowo.
Zespół zastrzegł od razu Maxowi, że jeżeli nie uda mu się wyprzedzić Alonso, będzie musiał oddać miejsce Sergio. Na początku ostatniego okrążenia ten komunikat powtórzono. Verstappen nie przepuścił jednak ostatecznie swojego kolegi z zespołu.
„Max, co się stało” – zapytał inżynier. „Rozmawialiśmy o tym niedawno, myślałem, ze wszystko jest jasne. Mam swoje powody chłopaki, czy to jasne?” – odparł Verstappen.
Perez w komunikacie po wyścigu skwitował Maxa słowami: „Pokazał, kim jest naprawdę”.
Już po wyścigu, Sergio rozmawiał z rodzimymi mediami i stwierdził: „Nie rozumiem, dlaczego Max nie oddał mi pozycji po wszystkim, co dla niego zrobiłem. Ma dziś dwa mistrzostwa i spora w tym moja zasługa”.
Nieco bardziej wyrachowany był Meksykanin w rozmowie z f1.com: „Było bardzo rozczarowująco. Po samochodzie bezpieczeństwa byliśmy na złych oponach i byłem pasażerem, nie mogłem dogrzać opony. Sytuacja z Maxem to coś, co przedyskutujemy wewnętrznie i skupiamy się na przyszłości”.
Pytany o swój wyścig, Verstappen odparł: „To był dobry ruch by pojechać po wewnętrznej, ale nie zostawił mi miejsca, a ja nie chciałem ustępować. Miałem uszkodzenia przedniego skrzydła, ale potem samochód był już dobry, ale degradacja opon była za duża” – mówił Verstappen.
Co mówi o sytuacji z Perezem?
„Niedawno o tym dyskutowaliśmy wewnętrznie i mówiłem, że mam swoje powody. Teraz skupiamy się na Abu Dhabi i jeżeli będzie potrzebował pomocy, będę tam by mu pomóc” – stwierdził kierowca.
Helmut Marko w rozmowie ze Sky Sports powiedział, że sytuacja pomiędzy kierowcami została już wyjaśniona i „uścisnęli sobie ręce”.
Christian Horner wypowiadał się w podobnym tonie.
„Jako zespół zrobimy wszystko by mu pomóc, Max jest częścią tego zespołu. To sprawa między dwoma kierowcami. Max zaoferował swoje zaangażowanie w pomocy Checo w Abu Dhabi i będzie tam robił co w jego mocy by Checo był wicemistrzem. To bezpośrednia walka pomiędzy Checo i Charlesem i Max w niej pomoże” – powiedział szef ekipy.
„Coś z przeszłości”
Trudno jednak spodziewać się, by dwukrotny mistrz świata tak bardzo polował na 2 punkty więcej i dlatego nie pomógł koledze z zespołu. Zapytany przez dziennikarzy, czy na jego decyzję miało coś, co wydarzyło się w przeszłości, odpowiedział krótko: „Tak”.
Dziennikarze Ziggo Sport oraz Sky Sports sugerują, że chodzi o sytuację z Grand Prix Monako w tym sezonie, gdy Perez, prowadząc w kwalifikacjach rozbił bolid. Według dziennikarzy, Sergio miał się potem przyznać Christianowi Hornerowi i Helmutowi Marko, że celowo się rozbił by zapewnić sobie wyższe miejsce.
W przeszłości Verstappen również nie chciał przepuszczać rywali z zespołu – również w swoim debiutanckim sezonie. Wówczas tłumaczył dziennikarzom, że jego ojciec „skopałby mu du*ę”, gdyby przepuścił partnera z zespołu i że Jos przestrzegał go przed takimi zagrywkami.
W kolejnych latach również Verstappen był bardzo opony w pomaganiu kolegom z ekipy.