W tych dniach wspominamy tych, których już z nami nie ma. W ciągu ostatnich 12 miesięcy zmarło wiele postaci związanych z motorsportem. Przypominamy ich sylwetki.
Sir Frank Williams
Był założycielem i szefem zespołu Williams w Formule 1. Dzisiaj brytyjska ekipa rywalizuje w dolnej części tabeli, ale swego czasu była gigantem. Ma w dorobku 9 mistrzowskich tytułów w klasyfikacji konstruktorów i 7 w klasyfikacji kierowców (zdobytych z Alanem Jonesem, Keke Rosbergiem, Nelsonem Piquetem, Nigelem Mansellem, Alainem Prostem, Damonem Hillem i Jacquesem Villeneuve’em). W teamie tym narodził się też talent konstuktorski słynnego Adriana Neweya. Williams to po prostu ikona w historii królowej sportów motorowych.
W ekipie z Grove jak wiadomo startował również nasz Robert Kubica, w sezonie 2019. Z kolei w roku 1994 za sterami bolidu stajni śmiertelny wypadek miał Ayrton Senna.
Team powstał w 1977 roku. Przedtem Frank Williams próbował sił jako mechanik i kierowca. W 1986 roku miał poważny wypadek drogowy, w wyniku którego został sparaliżowany i poruszał się na wózku inwalidzkim.
Dwukrotnie został odznaczony przez Królową Elżbietę II.
Zmarł 28 listopada 2021 roku, w wieku 79 lat.
Tony Brooks
Czołowy kierowca Formuły 1 z pierwszych sezonów istnienia mistrzostw. Brytyjczyk był ostatnim żyjącym zawodnikiem, który wygrywał w latach 50. Sześciokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium. Reprezentował Ferrari – i w 1959 roku sięgnął w czerwonych barwach po wicemistrzostwo świata. Lepszy wówczas okazał się jedynie słynny Jack Brabham.
Brooksa nazywano “Wyścigowym Dentystą”, bo był studentem stomatologii. Na dodatek w jednym z wyścigów złamał szczękę. Miał kilka poważnych wypadków (w tamtych czasach bezpieczeństwo stało na niskim poziomie) i w obawie o życie zakończył karierę w wieku 29 lat. Zmarł 3 maja 2022 roku, dożywszy 90 lat.
Phil Read
Utytułowany angielski motocyklista. Pierwszy w historii zawodnik, który został mistrzem świata w klasach 125, 250 i 500 cm³ (dzisiejsze Moto3, Moto2 oraz MotoGP). Startując w latach 60. i 70., zdobył łącznie siedem tytułów. Po drodze zwyciężył 52 wyścigi. Przez większość kariery jeździł na Yamasze. Potem przesiadł się na MV Agusta.
Zawojował również kultowy wyścig Tourist Trophy na Wyspie Mann. Triumfował w różnych klasach ośmiokrotnie.
Nic dziwnego, że w 1979 roku został uhonorowany przez Królową Elżbietę II Orderem Imperium Brytyjskiego, w klasie Kawaler Orderu (MBE), a w roku 2013 wszedł do galerii sław Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM).
Odszedł 6 października 2022 roku, w wieku 83 lat.
Quentin Lavallee
Był francuskim mechanikiem, pracował dla zespołu PH Sport. Zginął tragicznie 14 stycznia 2022 roku, podczas Rajdu Dakar w Arabii Saudyjskiej. Prowadząc samochód serwisowy, zderzył się z lokalną ciężarówką w trakcie dojazdu na metę. Miał zaledwie 20 lat.
Al Unser
Amerykański kierowca, 4-krotny zwycięzca najsłynniejszego wyścigu za Oceanem – Indianapolis 500. Wygrywał te zawody w latach 1970, 1971, 1978 i 1987.
Poza tym wygrał serię USAC i 2-krotnie został mistrzem cyklu CART. Są to poprzednicy dzisiejszego IndyCar. Startował również w NASCAR.
W amerykańskich wyścigach z powodzeniem uczestniczyli także jego bracia, Jerry i Bobby, oraz syn, Al Unser Jr. Cała rodzina Unserów triumfowała w Indy 500 łącznie rekordowe 9 razy.
Zmarł 9 grudnia 2021 roku, w wieku 82 lat.
Bob Bondurant
Kolejny amerykański zawodnik z dawnych czasów. Ścigał się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Zawitał także do F1. W latach 1965-66 wziął udział w dziewięciu Grand Prix. Jego najlepszym wynikiem było 4. miejsce na ulicach Monako, w szalonym wyścigu, w którym metę osiągnęło… czterech kierowców.
Bondurant poza tym cztery razy uczestniczył w 24-godzinnych zawodach Le Mans. W 1965 roku wygrał je jako debiutant i członek zespołu Carrolla Shelby’ego. Zwyciężył w klasie GT razem z Danem Gurneyem, za kierownicą Shelby Daytona Cobra Coupe.
Jako ciekawostkę warto dodać, że założył szkółkę Bondurant Racing School, która uczyła jeździć w filmach wielkie osobistości kina, m. in. Clinta Eastwooda, Toma Cruise’a, czy Nicolasa Cage’a.
Odszedł 12 listopada 2021 roku, mając 88 lat.
Dietrich Mateschitz
Był założycielem i właścicielem Red Bulla, który wystawia w Formule 1 dwa zespoły (Red Bull oraz AlphaTauri). Austriacki miliarder uwielbiał sport i działał nie tylko w wyścigach samochodowych. Jego marka zawitała z powodzeniem do przeróżnych dyscyplin. W F1 odniosła ogromny sukces. Główny team Red Bulla startuje od 2005 roku, a już ma na koncie 5 tytułów w klasyfikacji konstruktorów i 6 tytułów w klasyfikacji kierowców. W jego barwach najpierw dominował Sebastian Vettel, a teraz dzieli i rządzi Max Verstappen.
Mateschitz poza tym kupił tor A1-Ring, który dziś jako Red Bull Ring znowu gości Grand Prix Austrii. Słynny biznesmen odszedł 22 października 2022 roku, po długiej walce z rakiem trzustki. Miał 78 lat.
Autor: Grzegorz Filiks