Christian Horner żartobliwie stwierdził, że zarządzanie relacjami Sebastiana Vettela z Markiem Webberem było „łatwe” w porównaniu z obecnym składem, Maxem Verstappenem i Sergio Perezem.
Choć w relacji Verstappen — Perez pojawiły się już poważne rysy, gdy Holender zignorował polecenie od zespołu, żeby pomóc Meksykaninowi w walce o drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, to ciężko porównywać to do tego, z czym Horner musiał sobie radzić, gdy Vettel i Webber byli partnerami z zespołu.
Ta dwójka, znana już z tego, że jest ze sobą w nienajlepszych stosunkach, zafundowała kibicom F1 niesławną aferę Multi – 21 podczas Grand Prix Malezji w 2013 roku.
Podczas wyścigu na torze Sepang, kiedy Webber znajdował się przed ówcześnie trzykrotnym mistrzem świata, Red Bull kazał kierowcom zachować swoje pozycje — Multi 21 było poleceniem zespołowym.
Vettel sprzeciwił się instrukcjom zespołu i wyprzedził Webbera po zewnętrznej w zakręcie nr 4, obejmując prowadzenie i wygrywając wyścig.
Australijczyk był wściekły na Hornera. Jego zdaniem była to zemsta za rozstrzygnięcie o tytuł w 2012 roku podczas Grand Prix Brazylii, gdzie Webber mógł pozbawić szans Vettela na trzeci tytuł mistrza świata, kiedy to przycisnął go do pit wallu, Vettel następnie obrócił się przez Bruno Sennę.
Niemiec odzyskiwał pozycje, dzięki czemu awansował na P6 i zdobył tytuł, wyprzedzając o trzy punkty Fernando Alonso.
W ostatnich wybrykach Verstappena z Perezem były odcienie zemsty, choć panowie, przynajmniej w mediach nadal pokazują dobre relacje. Horner został zapytany przez niemiecki Sky o zarządzanie Vettela z Webberem a Verstappena z Perezem. Odpowiedział ze śmiechem: „W porównaniu do naszych obecnych kierowców to łatwizna”.
Dodał: „Oni stanowili świetną parę. Mieliśmy kilka fantastycznych chwil, patrząc teraz na to, co zrobiliśmy razem. Wszyscy jesteśmy trochę starsi. Niektórzy trochę więksi. To było niesamowite, niesamowity czas dla zespołu. Niewiarygodny czas dla tych chłopaków”.
Vettel po raz ostatni startował w wyścigu F1 podczas Grand Prix w Abu Zabi. Czterokrotny mistrz świata ogłosił wcześniej, że ten sezon będzie jego ostatnim.
„Zamiast rywalizować na całym świecie, chce poświęcić trochę czasu rodzinie” – wyjaśnił Horner, ojciec trójki dzieci.
Jednak Helmut Marko uważa, że pewnego dnia możemy zobaczyć go z powrotem w padoku, nie koniecznie jako kierowcę, ale jako szefa zespołu lub trenera kierowców.
Zapytany o komentarze Marko, Horner zażartował: „Może jako trener personalny Helmuta!”
„Helmut przeszedł z nim długą drogę i Sebastian był niesamowity przez te wszystkie lata. To jaką niewiarygodną karierę miał Vettel. Wszystko, co osiągnął na torze, za czym opowiadał się poza torem, absolutnie chapeau. Dla nas w Red Bullu jest bardzo szczególną częścią naszej historii. Przeżyliśmy razem kilka wspaniałych momentów. Zawsze trzymał mnie w gotowości. Nigdy nie dał mi chwili spokoju. Ale uwielbiałem każdą spędzoną z nim minutę” – mówi Horner.
planetf1.com
Patryk Kucharski