Formuła 1 przedstawiła pierwsze szczegóły nowej juniorskiej serii wyścigowej, przeznaczonej wyłącznie dla kobiet. Zapowiadane są też zmiany w F3 i F2 by ułatwić kobietom jazdę.
Nowa seria
Zgodnie z zapowiedziami, w 2023 roku wystartuje nowa seria wyścigowa „F1 Academy”, która będzie przeznaczona wyłącznie dla kobiet. Jest to pokłosie problemów finansowych W Series, która nie dokończyła sezonu 2022 i nie wiadomo, czy najlepsze zawodniczki otrzymają swoje nagrody.
W Series planuje wrócić w sezonie 2023, jednak będzie miała sporą konkurencję ze strony F1 Academy. Będzie to seria używająca bolidów F4 Tatuus T421 o mocy 165 KM z silnikiem Autotecnica. Seria będzie używała opon Pirelli.
Wpisowe do serii będzie wynosiło €150 tys. czyli mały procent tego, co trzeba zapłacić za starty np. w F3. W serii będzie jechało 15 kobiet w 5 zespołach. Będą one prowadzone przez aktualne zespoły F3 i F2.
Seria ma składać się z 7 rund, w każdej rozgrywane będą 3 wyścigi. Niektóre z nich będą odbywać się przy okazji weekendów wyścigowych Formuły 1.
To nie wszystko
Prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem zasugerował wprowadzenie obowiązkowych zmian w przyszłych bolidach jednomiejscowych, aby wyrównać szanse kobiet.
Przemawiając na forum Financial Times and Motorsport Network’s Business of F1 podczas Grand Prix Abu Zabi, Ben Sulayem powiedział, że zwiększono starania, by pomóc poprawić różnorodność na wszystkich poziomach.
Ale poza seriami tylko dla kobiet, takimi jak W Series i nowymi mistrzostwami, które są przygotowywane przez FOM dla młodych kobiet, FIA uważa, że zakres zmian powinien być szerszy na poziomie juniorskim niższym niż F1.
Ben Sulayem zapowiada, że w ramach tego procesu chce, aby przyszłe single – seatery używane w kategoriach juniorskich FIA umożliwiały równą rywalizację zarówno mężczyznom, jak i kobietom.
Choć nie planuje zmian w najbliższym czasie, uważa, że okazja do zrobienia czegoś w tym kierunku nadarzy się, gdy kategorie będą przechodzić na nowe podwozia.
Formuła 2 ma rozpocząć swoją kolejną erę w 2024 roku, a w F3 nastąpi to w sezonie 2025.
Zapytany o swoje dążenie do poprawy różnorodności w motorsporcie, Ben Sulayem odpowiedział: „Talent może znajdować się w każdym miejscu na świecie. Ale czy on ma szansę lub ona ma szansę? Nie”.
„Jeśli chodzi o kobiety, rozmawiamy z naszymi oddziałami o technicznych aspektach. Jeśli masz samochód F4, to może być łatwe dla kobiet, ale gdy przejdziesz do F2 i F3, fizycznie jest to dla nich trudniejsze. Więc co możemy zrobić?” – pyta szef FIA.
„Problem leży po naszej stronie, więc musimy znaleźć na niego rozwiązanie. Nasz dział techniczny wie, że każdy samochód jednomiejscowy musi być dostosowany do obu płci. To nie jest nauka o rakietach. To zależy od producentów podwozi i będziemy ich do tego zmuszali, inaczej nie mamy na co liczyć. Potrzebujemy różnorodności i damy im szansę. Jeśli możemy coś zmienić, to powinniśmy to zrobić” – mówi.
Choć nie wspomniano o żadnych technicznych szczegółach, najbardziej prawdopodobnym celem działań FIA będzie wprowadzenie obowiązku stosowania wspomagania kierownicy w samochodach F3 i F2.
Brak wspomagania kierownicy jest od dawna wymieniany jako czynnik potencjalnie faworyzujący kierowców płci męskiej w stosunku do kobiet.
Były kierowca F1 David Coulthard, który jest zaangażowany w kampanię More than Equal, która ma pomóc kobietom w dostaniu się do F1, na początku tego roku powiedział, że czuje, iż nadszedł czas na ponowne przemyślenie sprawy.
„Samochód Grand Prix generuje ogromne ilości przeciążenia, co wpływa na szyję i organy wewnętrzne”, powiedział. „Ale proces kręcenia kierownicą jadąc 200 mph (322 km/h) przy sile 4G nie jest trudny, ponieważ masz wspomaganie kierownicy” – mówi Coulthard.
„Formuła 2 nie ma wspomagania kierownicy, Formuła 3 nie ma wspomagania kierownicy. To jest niewiarygodnie trudne. Kiedy byłem kierowcą testowym w Williamsie, nie mogłem skręcać kierownicą jak Nigel Mansell. Nie byłem wystarczająco silny. Moim ograniczeniem było więc zbyt słabe skręcanie kierownicą w samochodzie. Musimy więc się zmienić, nie tylko pomagając w rozwijaniu talentów, ale musimy zmienić charakterystykę w formułach jednomiejscowych, które są dostosowane do innych wymiarów i preferują rozbudowanych mężczyzn. Ale zrobimy to z czasem. Jeśli nic nie robisz, nic się nie zmienia. Więc zamierzamy zmienić sytuację, coś robiąc” – dodaje.
Ben Sulayem mówił także o rosnącym wpływie Bliskiego Wschodu na F1, obecnie w kalendarzu znajdują się cztery wyścigi z tego regionu i z pojawia się stamtąd mnóstwo sponsorów.
„Nie ma wątpliwości, że F1 w ostatnich latach wykraczała poza oczekiwania” – powiedział Ben Sulayem. „Powiedziałbym, że pochwaliłbym FOM, za zrobienie jednej rzeczy podczas pandemii COVID. Zamiast ciąć finanse, rzeczywiście w nie zainwestowali. Więc mówię im dziękuję. Ale jest więcej możliwości niż tylko to. Jest wiele linii lotniczych Bliskiego Wschodu, które są ważne i także inne firmy nas wspierają lub sponsorują. W tym duże firmy naftowe” – mówi szef FIA.
„To, czego nie chcemy, to cyrku. Dostajesz cyrk na weekend, a potem odjeżdża i nie zostawia żadnych odczuć ani śladów obecności. Więc mamy coś istotnego. Na przykład mamy tu całkiem udany karting. Cały Bliski Wschód, od krajów Bliskiego Wschodu do Afryki Północnej, oni wszyscy spotykają się w jednym miejscu. I jest ich ponad 170 kierowców” – dodaje Ben Sulayem.
Patryk Kucharski
autosport.com