George Russell przeprosił Carlosa Sainza za wyeliminowanie go z wyścigu Formuły 1 o GP USA. Hiszpan był bardzo rozczarowany kolejnym wczesnym zakończeniem wyścigu.
Sainz wygrał kwalifikacje na torze Circuit of the Americas i trzeci raz w karierze wystartował z pole position, ale nie zajechał daleko. Kierowca Ferrari ruszył nie najlepiej i szybko spadł za mistrza świata Maxa Verstappena. Jednak najgorsze przyszło dopiero chwilę później. Na pierwszym zakręcie został obrócony przez Russella. Zawodnik Mercedesa po dobrym starcie z czwartej pozycji przeszarżował, zblokował koła na dohamowaniu, w efekcie uderzył w bok bolidu rywala.
Kraksa zepchnęła Sainza na koniec stawki. Chwilę potem, w trakcie drugiego okrążenia, musiał wycofać się z wyścigu, na skutek wycieku wody w samochodzie.
Russell dostał za kolizję 5-sekundową karę. Po zakończeniu rywalizacji nie szukał usprawiedliwień i przyznał się do błędu.
„Po pierwsze, przeprosiny dla Carlosa”. – powiedział. „Nigdy nie chcesz być uwikłany w incydent, który ostatecznie niszczy czyjś wyścig”.
„Atakując w zakręcie nr 1, byłem skoncentrowany na trzech samochodach wokół mnie i spodziewałem się, że Carlos spróbuje odzyskać pierwsze miejsce od Maxa po zewnętrznej stronie łuku, więc hamowałem dość późno. Potem, kiedy zobaczyłem, że chce skontratakować Maxa wewnętrzną, było już za późno na reakcję. Nie mogłem uniknąć zderzenia. Moja wina, powinienem był przewidzieć taki scenariusz”. – wyjaśniał.
„Od tego momentu to było dla mnie naprawdę marne popołudnie”. – dodał.
Zobacz także: Najciekawszy wyścig sezonu? Oceńcie GP USA i poszczególnych kierowców!
Po wypadku Russell nie dość, że musiał spędzić w pit-stopie dodatkowe 5 sekund, to jeszcze też miał uszkodzony bolid. Ostatecznie finiszował piąty – podczas gdy Lewis Hamilton za sterami drugiego Mercedesa wywalczył drugą lokatę.
Nie przywykł do takich błędów
Sainz już czwarty raz w tym roku odpadł na pierwszych okrążeniach. Hiszpan w rozmowie z mediami skierował w stronę Russella parę cierpkich słów.
„Akurat walczyłem z Maxem i nagle ktoś, kto nawet nie uczestniczył w tej rywalizacji, uderzył mnie”. – relacjonował. „Myślę więc, że nie potrzeba tutaj zbyt wielu wyjaśnień czy nagrań”.
„Bez wątpienia, kara się należała. Czy 5-sekundowa, czy 10-sekundowa, czy kara zjazdu na postój, nie będę się w to zagłębiał”.
„Uważam, że nigdy nie oglądamy takich sytuacji wśród pierwszej trójki, bo kierowca z czołowej czwórki zwykle nie popełnia tego typu błędów”. – stwierdził.
Zgadzacie się z Sainzem?
Tak czy inaczej, między nimi i Russellem chyba nie ma żadnego większego konfliktu, bo kamery F1 pokazały, jak po wyścigu młodszy z wymienionych udaje się do starszego, by przeprosić go osobiście.
Autor: Grzegorz Filiks
Źródło: F1.com, Racefans.net