Wychodzą na jaw kolejne szczegóły zamieszania z ewentualnym przekroczeniem przez Red Bulla limitów budżetowych. Kwota przekroczenia ma być znacznie mniejsza niż sądzono, a FIA zaproponowała Red Bullowi porozumienie w sprawie kary.
Na początku ubiegłego tygodnia dowiedzieliśmy się, że dochodzenie FIA wykazało, iż dwa zespoły popełniły wykroczenia proceduralne przeciwko nowym przepisom dotyczącym limitów budżetowych, a jeden – Red Bull – przekroczył te limity w stopniu „drobnym”, a zatem o mniej niż 5%.
FIA poinformowała, że teraz będzie rozważać adekwatną karę dla Red Bull Racing. Szefowie i kierowcy ekip konkurencyjnych domagają się surowej kary dla Red Bulla, jednak według informacji Autosportu, przekroczenie budżetu przez ekipę z Milton Keynes ma być mniejsze niż pierwotnie sądzono. W mediach wcześniej pojawiały się kwoty około $4 mln, a teraz mówi się o $1,8 mln. „Drobne” przekroczenia są do $7,8 mln.
FIA miało przedłożyć Red Bullowi propozycję „Accepted Breach Agreement”, a zatem przyznania się do winy i zakończenia dalszego dochodzenia w zamian za niższą karę. Jeżeli Red Bull zgodziłby się na to, wówczas katalog kar, jakie mogłaby nałożyć FIA zamykałby się w reprymendzie, karze grzywny (to co innego niż odjęcie środków z kolejnego budżetu), ograniczeniu czasu pracy w tunelu aerodynamicznym czy odebranie czasu na przygotowania na torze w trakcie weekendu wyścigowego.
Tym samym Red Bull na pewno uniknąłby ograniczania przyszłych budżetów, odejmowania punktów czy wykluczenia z jednego lub kilku wyścigów. Nieoficjalnie mówi się, że zakończyłoby się na karze $4 mln oraz zmniejszeniu czasy pracy w tunelu. Warunki takiej ugody – z wyłączeniem informacji poufnych – musiałyby zostać podane do wiadomości publicznej.
Wygląda jednak na to, że Red Bull nie chce przystać na takie rozwiązanie. Ekipa zapowiadała na piątek konferencję prasową w tej sprawie, jednak nie wiadomo czy ona się odbędzie gdyż Christianowi Hornerowi nie udało się wczoraj spotkać z prezydentem FIA, Mohammadem ben Sulayemem.
Jeżeli Red Bull będzie chciał iść w otwarty spór z FIA i dochodzić swoich racji, wówczas sprawa trafi pod obrady komisji FIA, od której decyzji nie będzie odwołania. Jednocześnie będzie ona mogła wymierzyć już każdą z sankcji za „drobne” przekroczenie budżetowe, a zatem reprymendę, grzywnę, ograniczenie czasu w tunelu, zmniejszenie budżetu, odjęcie punktów, ograniczenie czasu na torze, wykluczenie z wyścigu.
O co poszło?
Punktów spornych w „interpretacji” przepisów przez Red Bulla i FIA jest kilka. Jednym z nich jest gaża Adriana Neweya, który oficjalnie nie jest pracownikiem Red Bulla, a ma kontrakt konsultanta. Red Bull uważa zatem, że jego gaża nie powinna być liczona jako jednego z trzech kluczowych pracowników zespołu i zamiast niego w tym gronie umieścili kogoś innego. Innego zdania jest FIA i już różnica pomiędzy zarobkami Neweya a inżyniera włączonego do 3 kluczowych osób w zespole przekracza limit.
Jak pisze Auto Motor und Sport, Red Bull w swoich wyliczeniach miał również nie uwzględnić zwolnienia podatkowego, które dostał w 2021 roku.
Niektóre media mówią również o przekroczeniach budżetowych wynikających z codziennych, darmowych posiłków dla wszystkich pracowników Red Bulla, których ma być nawet 1000. Pracownicy mieli również dostawać zniżki, a one według FIA również podlegają limitom.
Różnie interpretowane były też na przykład płace w okresie choroby pracownika. Red Bull zawieszał je, wyłączając z limitu budżetowego. Inaczej interpretuje to FIA.
Źródło: Autosport.com, Auto Motor und Sport