Bardzo ciekawą rozmowę z Robertem Kubicą na temat jego pasji, kariery, utracie sensu życia, powrocie do kariery i kibicach przeprowadzili dziennikarze Przeglądu Sportowego i Onetu.
Rozmowa, będąca częścią cyklu “Portrety”, autorstwa Edyty Kowalczyk i Jakuba Radomskiego ukazała się dziś w Przeglądzie Sportowym oraz na łamach onet.pl.
Robert Kubica mówi w niej, że wie, iż jest szczęściarzem, mogąc spełniać się w czymś, co jest jego pasją. Kiedy zdał sobie sprawę, że będzie to możliwe?
“Kiedy zaczynałem od kartingu, mając 15 lat, dorabiałem sobie, jeżdżąc z kierowcami jako mechanik. Później praktycznie mieszkałem w warsztacie, to był mój świat, moja normalność i coś, co kocham. Kiedy pod koniec 2005 r. jechałem na swoje pierwsze testy w Formule 1, traktowałem to bardziej jako przygodę” – mówi Kubica.
“Jednak dla mnie zawsze motorem napędowym do działania była po prostu chęć ścigania się. Dziś mam 37 lat i nie będę robić tego charytatywnie, ale pieniądze nie są nigdy priorytetem. Bywało, że rezygnowałem z propozycji, gdzie mogłem zarabiać więcej, ale nie były adekwatne do tego, co czułem. Po prostu wiedziałem, że nie chcę zmarnować swojej pracy. Kiedy w 2006 r. podpisałem swój pierwszy kontrakt zawodowy, poświęciłem się swojej pasji nie tylko ja, ale wszyscy, którzy pomogli mi dojść do tego etapu kariery” – dodaje kierowca.
Kubica wie, że jest z egzotycznego niegdyś dla motorsportu kraju i jest świadom, ile dla Polski znaczyło jego wejście do F1.
“Muszę to powiedzieć, choć jestem skromny, że Formułę 1 mamy w Polsce dzięki mnie. Ta dyscyplina nigdy nie byłaby tak popularna, gdybym nie dostał się do tego elitarnego grona kierowców. Chciałbym móc powiedzieć, że jeśli nie ja, to trafiłby do niej jakiś inny Polak, ale nie, nikogo takiego by nie było. Polska zaistniała na wyścigowej mapie, gdy zaczęły się moje starty” – powiedział kierowca Prema Orlen Team.
Kubica po raz kolejny podkreślił, jak ważni są dla niego kibice i docenia to, co dla niego robią.
“Najważniejsze, że są ze mną na dobre i na złe. Łatwo jest wspierać kogoś, gdy ten kroczy zwycięską ścieżką, a ja wiele się nie nawygrywałem […] Najbardziej szczególny był jednak rok 2017. Tego obrazku nie zapomnę nigdy. Pięć tysięcy polskich kibiców przyjechało na Węgry, żeby oglądać moje oficjalne testy przed powrotem do wyścigów. To taka kartka z kalendarium mojego życia, która wychodzi poza aspekty sportowe. Jestem dumny z siebie, że wróciłem i z tych wspierających mnie ludzi” – wspomina Robert.
Sporo miejsca w trakcie wywiadu poświęcono również kolarstwu – drugiej największej pasji Roberta Kubicy.
“Na mnie [prędkość – przyp. red.] nie robi wrażenia, gdy pokonuję zjazd, mając na liczniku 70 km na godz., bo w mojej dyscyplinie z prędkością chodzę na kawę. Na rowerze mam świadomość niebezpieczeństwa, ryzyka, bo upadki mi się zdarzały i byłem potrącany przez auta, nie z mojej winy, ale kolarstwo to też moja pasja” – mówi Polak.
Cały, bardzo obszerny i ciekawy wywiad z naszym kierowcą znajdziecie tutaj.
Źródło: onet.pl