Taką opinię o gwieździe Ferrari w Formule 1 wyraził słynny Jean Todt, który był szefem włoskiego zespołu, gdy ten dominował razem z Michaelem Schumacherem (a w latach 2009-2021 stał na czele FIA).
Po trzech wyścigach sezonu 2022 wydawało się, że Leclerc jest faworytem do mistrzostwa. Miał na koncie dwa zwycięstwa i pewnie przewodził klasyfikacji generalnej. Potem jednak wyraźnie oddał inicjatywę broniącemu tytułu Maxowi Verstappenowi – i na sześć wyścigów przed końcem rywalizacji szanse Monakijczyka na upragnioną koronę są już tylko czysto matematyczne. Przegrywa z asem Red Bulla o 116 punktów.
W dużej mierze to efekt spadku konkurencyjności Ferrari oraz licznych błędów stajni z Maranello, głównie strategicznych. Niemniej według Todta, sam Leclerc również musi się poprawić, jeśli chce sięgnąć po najwyższy laur. Francuz, którego syn Nicolas jest menedżerem lidera Scuderii, kibicuje 24-letniemu kierowcy.
„Charles już jest wielkim mistrzem”. – powiedział w rozmowie z włoskim dziennikiem La Gazzetta dello Sport. „Wciąż mu czegoś brakuje. Liczę, że wkrótce to wypracuje”. – dodał, nie zdradzając, co konkretnie ma na myśli.
Jednak bez wyeliminowania błędów po stronie Ferrari, Leclerkowi trudno będzie nawiązać równorzędną walkę z Verstappenem i w przyszłym roku. Todt nie wybiela swojego byłego teamu, pozostającego bez mistrzostwa od 2009 roku.
„Ferrari w pewnej chwili miało najlepszy bolid w stawce”. – wskazywał. „Potem przegapili pewne szanse – chodzi mi o strategię, wyjazdy samochodu bezpieczeństwa w złym momencie, problemy z niezawodnością”.
„Różne momenty kosztowały Ferrari wiele. Trzeba się nad tym pochylić, żeby więcej tego nie powtórzyć. Nigdy nie pozostawiaj niczego losowi. Jeśli uda ci się nie brać niczego za pewnik, masz wszystko co potrzeba, by zostać mistrzem”.
„Myślę, że prawie wszyscy chcieliby zobaczyć, jak Ferrari wygrywa mistrzostwa, a nie tylko pojedyncze wyścigi. Musimy trzymać kciuki na przyszły rok, bo w tym według mnie to już nie jest możliwe. Jednak aby być najlepszym, potrzebujesz doskonałości w każdej materii. Trudno to osiągnąć, a jeszcze trudniej podtrzymać. Wszystko zaczyna się od doskonałości detali, od tego, kto odbiera telefony w firmie. Jeśli firma nie odbiera telefonu po dziesięciu sygnałach, to nie jest to dobra firma”.
„Nie możesz popełnić dwóch identycznych błędów. Jeśli tak się dzieje, oznacza to, że coś musi się zmienić”. – stwierdził.
Źródło: La Gazzetta dello Sport, f1i.com
Autor: Grzegorz Filiks