Bardzo ciekawą, blisko 2-godzinną rozmowę z Robertem Kubicą przeprowadził węgierski dziennikarz Sandor Meszarosz. Robert opowiada w nim o początkach swojej kariery jako kierowcy z Europy Wschodniej, mieszkaniu w garażu, wypadku, utracie czerwonego kombinezonu i aktualnych jazdach.
Przeprowadzany po angielsku wywiad w pierwszej części dotyczył przede wszystkim początków kariery Kubicy i tego, jak trudno było mu się przebić do świata wielkiego motorsportu będąc kierowcą z kraju Europy Wschodniej.
“Musieliśmy wkładać więcej i energii w osiąganie pewnych rzeczy. Z tego powodu odczuwam dumę, że mi się udało” – mówił Robert.
Kubica chętnie opowiadał o swoich motorsportowych początkach i choć wiele historii znamy już z poprzednich wywiadów, kilka cytatów trzeba tu przytoczyć. Robert zwracał uwagę na trudy przeprowadzki w bardzo młodym wieku do obcego kraju, która jednak cała mu szansę na pójście dalej w wyścigach.
“Punktem zwrotnym było przeprowadzenie się do Włoch w wieku 13 lat, co nie było łatwe, ale zrobiłbym to samo 100 razy, bo naprawdę cieszyłem się jazdą w zespole fabrycznym CRG, pracą” – mówił Robert, opowiadając, jak po przejściu do single seaterów spał nad garażem w pomieszczeniach biurowych, które dla niego i jednego z mechaników zostały zaadaptowane na pokoje.
“Żyłem moim marzeniem i podobało mi się to. Dopiero w 2002 roku, gdy zostałem kierowcą Renault, miałem mieszkanie. To wszystko ukształtowało mój charakter. Tak bardzo to lubiłem, że gdy pytano się mnie, kiedy jadę na wakacje, mówiłem, że ja mam wakacje cały rok” – opowiada Robert.
Po zaledwie kilku miesiącach niestety Robert pożegnał się z Akademią Renault.
“Prawdopodobnie były to inne powody niż sportowe i wiedziałem już wcześniej, że zostanę zwolniony” – mówi Kubica.
Formuła 1 nigdy nie była jego celem i jak mówi, obecnie zbyt wcześnie mówi się o tej serii w kontekście młodych zawodników.
“Nie pamiętam żebym oglądał F1 w polskiej telewizji aż do 2003 roku… Nie pamiętam aby kiedy ktoś w mojej obecności mówił o mnie, że mogę być na tyle dobry by dojść do Formuły 1. Mój ojciec zawsze był bardzo wymagający względem mnie, surowy, co jest według mnie bardzo dobrą drogą. Zawsze było coś, co mogłem zrobić lepiej i takie jest moje podejście” – wspomina Kubica.
Nie mogło zabraknąć wspomnienia testu z Renault w Barcelonie, które już dobrze znamy.
“Nawet gdy jechałem na mój pierwszy test F1 z Renault w Barcelonie, nie myślałem o F1. Czułem, że zespół jest zmuszony przez korporację Renault do przeprowadzenia ze mną tego testu bo wygrałem World Series by Renault. Trafiłem jednak na bardzo dobrych ludzi, którzy mi pomogli i choć wcześniej mówiłem, że nie dam rady jechać tak szybko, to zacząłem jeździć naprawdę bardzo szybko. I dopiero wtedy zacząłem myśleć, że może kiedyś będę w Formule 1” – powiedział Robert, przyznając, że rozmawiał z zespołami Super Formuły na temat startów w Japonii. Wówczas jednak pojawiły się oferty z F1.
Robert uważa, że jest możliwe iż kolejni kierowcy z Europy Wschodniej pojawią się w F1 bo już w kartingu reprezentantów takich krajów jak Polska jest znacznie więcej. Potrzeba jednak pracy i dalszego rozwoju – kompleksowego.
“Wyobraźmy sobie, że nie ma Hungaroring. Dla mnie podróż na Hungaroring w 1997 roku była bardzo ważnym doświadczeniem. Często nie zdajemy sobie sprawy, że małe rzeczy z przeszłości, drobne momenty zwłaszcza z okresu dziecięcego, determinują nasze życie. Dają ci one marzenie, cel” – mówił Robert.
Oczywiście nie zabrakło też tematu wypadku rajdowego z 2011 roku, który bardzo wiele kosztował Roberta i słychać to też w tej rozmowie.
“Dla mnie w F1 są 2 cele – albo zostać mistrzem świata albo kierowcą Ferrari. A idealnie jest zostać mistrzem świata w Ferrari, ale to trudny temat w ostatnich latach. I poruszyłem tu delikatny temat bo nie wiem, czy byłbym mistrzem świata gdyby nie wypadek, ale z pewnością od sezonu 2012 nosiłbym czerwony kombinezon. I to przez wiele, wiele lat było bardzo bolesne. Bardzo. To byłaby niesamowita historia, że mały chłopak z Krakowa został kierowcą Ferrari. Problem w tym, że brakuje ostatniego rozdziału tej historii. To będzie zawsze wracać w moim życiu” – stwierdził Kubica.
Robert wspomniał, jak ważny był dla niego pierwszy test w Walencji w 2017 roku, do którego też musiał dojrzeć, bo szansę jazdy bolidem F1 miał już 2 lata wcześniej.
“Wiedziałem, że tym testem albo zamknę sobie całkowicie rozdział z Formułą 1 – definitywnie, na klucz, albo otworzę te drzwi, ale o zaledwie milimetr” – mówił Robert.
Temat ograniczeń również się pojawił i Polak stwierdził, że powierzenie mu auta F1 nie było wcale łatwą decyzją dla kogoś rządzącego zespołem F1.
“Gdybyś się mnie zapytał, jak to jest możliwe, że ktoś z takimi ograniczeniami jeździ w bolidzie F1, powiedziałbym, że nie wiem. Gdybym był szefem zespołu i ktoś by mnie zapytał, czy dałbym szansę Robertowi na jazdę, to byłoby mi super ciężko odpowiedzieć “tak”. Dlaczego zawsze będę bardzo wdzięczny rodzinie Williamsa i ludziom, którzy byli wokół. Miałem spore wsparcie z Orlenu, ale to nie była łatwa decyzja. I sezon 2019 nie był tak zły jak się wydaje, choć nadal jest to najbardziej rozczarowujący sezon. Gdybym miał normalne narzędzie – normalne, a nie najlepsze w stawce – pewnie nadal bym jeździł” – powiedział Polak.
Jak po wypadku zmieniła się jego jazda? Kubica nie wie, bo przyznaje, że nie pamięta, jak jeździł bolidem F1 przed długą przerwą. Wie jednak, co zmieniło się w nim.
“Przed wypadkiem byłem dziwny w niektórych wypadkach, ekstremalny. Teraz patrzę na na to wszystko i na siebie inaczej. Nie jestem tym Robertem, którym byłem kiedyś, jestem innym człowiekiem. Czuję się bardziej emocjonalny, myślę inaczej, szczególnie o rzeczach, których nie mogę zmienić. Umiem też postawić się w pozycji innych” – zaznacza.
Kubica podkreślił też, że jego obecne zadania w Formule 1 w pewnych aspektach nie należą do łatwych.
“Wszyscy patrzą na mnie, chcę się dobrze spisać by dać zespołowi lepszy feedback, ale jestem w aucie co 3-4 miesiące. Lubię jednak tę pracę i cieszę się możliwością jazdy aktualnymi bolidami” – mówi Robert.
Bardzo miło wspominał on kwietniowy test na Imoli – jego pierwsze jazdy aktualnym bolidem F1 po 7 miesiącach. Pirelli dało mu 5 okrążeń na przystosowanie się do auta, a potem musiał realizować bardzo intensywny program. Udało się go wykonać, a wrażenia z jazdy były bardzo dobre.
“I po czymś takim, gdy zrobiłem 3-4 długie przejazdy bez odpoczynku, ktoś mi mówi że jestem za stary… To tak jak z historiami przed moim powrotem, że nie będę mógł skręcać w Monako” – stwierdza z przekąsem Robert.
A co robiłby Kubica, gdyby nie wrócił do ścigania po wypadku z 2011 roku?
“Pierwsza odpowiedź to że byłbym bezrobotnym bo umiem tylko” – stwierdził Polak.
Jest to tylko część z bardzo obszernej rozmowy. Kolejne, bardzo ciekawe fragmenty przedstawię jutro. Całości możecie wysłuchać tutaj.
Źródło: Formula Podcast