O jedną rundę więcej będzie liczył kalendarz Długodystansowych Mistrzostw Świata w sezonie 2023. Seria WEC ogłosiła dziś terminy i tory, na których będą ścigać się kierowcy – być może również Robert Kubica.
W tym roku kierowcy WEC uczestniczą w 6 rundach, w przyszłym będzie ich 7. Sezon ponownie ruszy na torze Sebring, a zmagania zostaną poprzedzone dwudniowymi testami.
Aż dwie rundy odbędą się w kwietniu – 16-go na Portimao oraz 29-go na Spa. Najważniejszy wyścig sezonu, 24h Le Mans zaplanowano na 10 i 11 czerwca.
W lipcu kierowcy udadzą się na Moznę, a potem nastąpi 2-mięsięczna przerwa aż do wyścigu na Fuji. Sezon zakończy się 4 listopada w Bahrajnie.
Kolizje z F1
Jak wiemy, w sezonie 2022 wszystkie 6 rund WEC kolidowało z weekendami wyścigowymi F1, łącznie z 24h Le Mans. W przyszłym roku będzie nieznacznie lepiej. Pierwsze trzy rundy WEC również pokrywają się rundami F1.
Na Sebring na szczęście wyścig WEC odbędzie się w piątek i nie będzie kolidował z sesjami F1. Pełny konflikt wystąpi 16 kwietnia w Portimao, jednak wyścig F1 ma być wtedy rozgrywany w Chinach, a WEC w Portimao, dlatego same wyścigi nie będą rozgrywane w tym samym czasie.
Kolejna kolizja to koniec kwietnia. Na szczęście 6h Spa zostanie rozegrane w sobotę, ale to oznacza, że pokryje się z kwalifikacjami F1 w Baku.
Najważniejsze, że żadna runda F1 nie będzie rozgrywana w terminie 24h Le Mans. Nowy szef FIA, Mohamman ben Sulayem deklarował, że będzie robił wszystko by wyścig F1 i najważniejszy wyścig długodystansowy na świecie nie pokrywały się ze sobą.
Niestety, kolejna runda WEC to znów kolizja terminów – 6h Monzy i GP Wielkiej Brytanii i tu już wyścigi zajdą na siebie harmonogramowo.
6h Fuji tym razem nie będzie kolidowało z żadnym wyścigiem F1, ale już ostatnia runda sezonu – 8h Bahrajnu – odbędzie się w tym samym terminie co GP Brazylii, tyle że w sobotę.
Łącznie zatem – poza 24h Le Mans i 6h Fuji, wszystkie rundy WEC będą odbywały się w tych samych terminach co rundy F1.
Co z udziałem Kubicy?
Nie jest to jeszcze przesądzone, jednak trudno spodziewać się, by w WEC w przyszłym sezonie nie jeździł Robert Kubica. Polak nie ma jeszcze oficjalnie określonego programu, jednak prawdopodobne jest, że przejedzie kolejny sezon w prototypie LMP2, przygotowując się już jednak do startu z fabryczną ekipą kategorii Hypercar w sezonie 2024.
Robert ma wiele propozycji startów, jednak nieoficjalnie mówi się, że najbliżej mu do Lamborghini, które przygotuje auto LMDh na sezon 2024.
Być może te starty Robert nadal będzie łączył z rolą kierowcy rezerwowego Formuły 1, a jeżeli tak, to zapewne będzie to Alfa Romeo F1 Team Orlen.