Szefowie Formuły 1 i zespoły są podobno „wściekli i sfrustrowani” na FIA po tym, jak samodzielnie opublikowała kalendarz bez zgody zespołów na “triple-header” – potrójny weekend wyścigowy, który ma się odbyć pod koniec sezonu.
Kalendarz składa się z dwóch potrójnych weekendów, a ostatnim będzie – USA, Meksyk, Brazylia – na co zespoły nie wyraziły zgody.
FIA opublikowała kalendarz 3 dni wcześniej, niż planowała to F1, która chciała ogłosić go w piątek. Natychmiast pojawiły się głosy o niezadowoleniu wśród szefów zespołów, a także Liberty Media.
„Według tradycji, Liberty Media i FIA wysyłały wspólny komunikat prasowy, bo o ile formalnie zatwierdzenie kalendarza należy do kompetencji FIA, to prawdą jest również, że opracowanie go jest wynikiem długiej pracy wykonanej i zakończonej przez Liberty Media, która zajmuje się negocjowaniem i kończeniem negocjacji z promotorami każdego pojedynczego grand prix” – donosi włoskie wydanie Motorsport.com.
„FIA nie poinformowała Liberty Media o wydaniu kalendarza, a w londyńskich biurach pracownicy pod kierownictwem Stefano Domenicali dowiedzieli się o tym bez uprzedzenia”.
Co ciekawe, prezydent FIA Mohammed Ben Sulayem przypisał sobie zasługi za najdłuższy kalendarz w historii Formuły 1. W swoim oświadczeniu oznajmił, że „dodanie nowych miejsc i utrzymanie tradycyjnych wydarzeń podkreśla solidne zarządzanie sportem przez FIA”.
MImo że FIA ma ostatnie słowo to była to zazwyczaj tylko formalność i wszystko przygotowywała Liberty Media. Jak twierdzi Motorsport.com, jest to: „złośliwość, która nie pozostała niezauważona”.
Postawa FIA jest „nie do zaakceptowania”
Według The Guardian pracownik jednej z ekip określił stosunek FIA do zespołów i F1 jako „nie do zaakceptowania”.
FIA kilka razy w tym sezonie nie potrafiła dogadać się z zespołami — od kontrowersyjnego zakazu biżuterii, po pominięcie Komisji F1, gdy organ zarządzający sportami motorowymi przeforsował TD39.
Zespoły obwiniają FIA również za zamieszanie wokół systemu kar za starty. F1 czekała kilka godzin na prowizoryczne ustawienie kierowców do wyścigu na Monzy, a podczas końcówki Grand Prix Włoch sytuacja z samochodem bezpieczeństwa została wyśmiana przez prawie wszystkich.
Potrójny weekend wymaga zgody wszystkich zespołów i mimo, że prawdopodobnie by się zgodziły, to są podobno sfrustrowani na FIA, na to że nie skonsultowała tego z nimi.
Lewis Hamilton wspiera Ben Sulayema
Nie wszyscy są sfrustrowani FIA i jej nowym prezesem. Lewis Hamilton okazał mu wsparcie.
„To nie jest łatwa rola dla nikogo” – powiedział kierowca Mercedesa – „Myślę, że potrzeba czasu, aby wejść w rolę i zbudować wszystkie relacje, a także wprowadzić zmiany.
„Ale myślę, że najważniejszą rzeczą w tej chwili są kierowcy. Staramy się budować tę więź między nim a kierowcami, my wszyscy, GPDA (Stowarzyszenie Kierowców), jesteśmy zjednoczeni i chcemy pomóc uczynić wyścigi lepszymi” – mówi Lewis.
„Chcemy pomóc FIA i Mohammedowi, jest bardzo otwarty w tej kwestii. Więc po prostu będziemy kontynuować pracę nad tą komunikacją. Dość często się z nim kontaktuję. Właściwie dużo rozmawiamy. I jest bardzo, bardzo zmotywowany…jest ambitny. Kiedyś się ścigał, więc ma nastawienie na rywalizację. Poza tym bardzo zależy mu na różnorodności i naprawdę naciska na przyszłe zmiany” – dodaje Anglik.
Patryk Kucharski
Źródło: planetf1.com