Według Daniela Ricciardo, przykład kariery Sergio Pereza w Formule 1 pokazuje, że w tym sporcie dużo może się zmienić i to bardzo szybko.
Przyszłość Ricciardo w McLarenie stała się znacznie bardziej niepewna w wyniku sagi transferowej Oscara Piastriego. Rezerwowy kierowca Alpine stwierdził, że nie zastąpi Fernando Alonso w 2023 roku, mimo że zespół potwierdził to w komunikacie prasowym.
Według nieoficjalnych doniesień, Piastri podpisał umowę z McLarenem, w którym ma zastąpić Daniela Ricciardo choć ten ma jeszcze rok kontraktu w Woking.
Niektórzy zastanawiają się, czy Ricciardo znajdzie inny zespół na 2023 rok i pozostanie w Formule 1, ale Australijczyk porównuje swoją sytuację do sytuacji Sergio Perez przed dwoma laty po zwolnieniu z Racing Point.
Meksykanin nie miał opcji pozostania na gridzie, dopóki Red Bull nie zakontraktował go na 2021 rok. Po wygraniu dwóch wyścigów w barwach Red Bulla, Perez podpisał niedawno długoterminową umowę do końca 2024 roku.
Ricciardo uważa, że nawet wtedy, gdy wszelkie znaki na niebie nie wyglądają zbyt dobrze, to wszystko może się wkrótce zmienić.
„Mówiłem to, kiedy miałem 27 lat: ach, starzeję się! – w pewnym sensie tak, starzeję się, ale myślę, że teraz wiem też trochę więcej o tym sporcie i wiem, że niektóre rzeczy wymagają czasu” – powiedział Australijczyk dla Motorsport.com.
„Wszyscy wierzymy, że możemy wygrać. To jest tak, że chcę jutro wygrać, ale nie zawsze się da. Nawet teraz, mówiąc o 2024 czy 2025 roku, w pewnym sensie trudno myśleć tak daleko w przyszłość. Ale to szybko minie. Kariera Pereza się kończyła, a teraz potencjalnie walczy o mistrzostwo świata. Ten sport może się tak szybko zmienić” – dodaje Ricciardo.
Trzeba jednak przyznać, że gdy Perez miał odejść z F1, miał znacznie wyższe notowania niż obecnie ma Ricciardo, który bardzo odstaje od swojego partnera z zespołu, Lando Norrisa.
Patryk Kucharski
Źródło: planetf1.com