Podczas pierwszego weekendu wyścigowego F1, rozgrywanego pod obowiązywaniem nowych dyrektyw technicznych, mających zapobiegać podskakiwaniu bolidów, oraz uginaniu podłogi, niewiele mówiło się o tych regulacjach. Dość sarkastycznie o tej drugiej wspomniał Christian Horner.
Nowe przepisy mają za zadanie zwiększyć bezpieczeństwo kierowców poprzez ograniczenie oscylacji pionowych w bolidach F1. Ekipy tak mają ustawiać swoje auta by nie przekraczać maksymalnego limitu. Jeżeli tego nie zrobić, mogą zostać zmuszone do podniesienia aut o 10 mm, a jeżeli to również nie poskutkuje, ekipa może zostać zdyskwalifikowana. Wejście w życie tej dyrektywy było kilkukrotnie przesuwane, ale ostatecznie obowiązywała ona od GP Belgii.
Drugą dyrektywą, która weszła w życie, były nowe przepisy dotyczące uginania się podłogi. Według Mercedesa, Ferrari i Red Bull miały takie rozwiązania dotyczące belki pod podłogą, które sprawiały, że pracowała ona, dając im nieuczciwą przewagę. Wprowadzone zostały nowe, bardziej rygorystyczne testy tego elementu.
Ekipą, która najbardziej naciskała na ich wprowadzenie był Mercedes, który na Spa tracił bardzo dużo do rywali. Lewis Hamilton był mocno zaskoczony gdy usłyszał, że traci do Maxa Verstappena 1.8 sekundy na okrążeniu.
„Chyba muszę podziękować Toto za dyrektywę techniczną. Wiele zrobiono w kwestii tych przepisów i było wobec nich wiele oczekiwań. Być może dotykają ona bardziej innych niż nas bo my nie musieliśmy zmieniać sposobu, w jaki zarządzamy samochodem. Oczywiście dobijanie będzie tu zawsze problemem ze względu na Eau Rouge, ale wszyscy mają tak samo” – wyjaśnił szef Red Bulla.
Jak mówi Christian Horner, układ toru Spa oraz warunki na nim panujące uwidoczniły mocne strony Red Bulla.
„Mówiąc serio, myślę, że wiele rzeczy zagrało na naszą korzyść. Mieliśmy bardzo wydajny samochód, znaleźliśmy bardzo dobre ustawienia, a Max był w fenomenalnej formie od pierwszego okrążenia w treningach” – mówi Horner w rozmowie z mediami.
„Oczywiście strategicznie zdecydowaliśmy się wziąć karę, a 14. miejsce w praktyce stało się 13, ale Max nadal musiał bardzo dobrze nawigować, przebijając się przez stawkę i zrobił to bardzo sprawnie na pierwszych okrążeniach, bardzo szybko przebijając się na czoło. Miękka opona zdawała się pracować bardzo dobrze podczas jego stintu. Tempo Maxa i Checo było wystarczająco dobre by wyprzedzić Carlosa i dowieźć na metę jeden z naszych najlepszych występów od 2010 czy 2013 roku” – dodał Horner, cytowany przez f1i.com.