Dla Fernando Alonso GP Belgii było dość intensywnym wyścigiem, który zaczął się od mocnego uderzenia. Jak Hiszpan – już na chłodno – komentował kolizję z Lewisem Hamiltonem i czy był zaskoczony decyzją Ferrari o ściągnięciu Charlesa Leclerca do boksów?
O kolizji z Lewisem
To był jeden z najbardziej interesujących momentów wczorajszego wyścigu. W 5. zakręcie pierwszego okrążenia doszło do kontaktu pomiędzy walczącymi o 2. miejsce Fernando Alonso i Lewisem Hamiltonem. Auto Anglika zostało mocno podbite w górę, a następnie doznało uszkodzeń opadając i Hamilton musiał wycofać się z wyścigu. Lewis wziął winę za ten incydent na siebie, o czym pisałem tutaj.
„Byłem zaskoczony tym wypadkiem i z pewnością teraz, kiedy zobaczył jego powtórki, wziął winę na siebie, co jest oczywiście bardzo miłe z jego strony. To był incydent pierwszego okrążenia i nie ma tu wiele do dodania czy miejsca na interwencję sędziów, zwłaszcza w tym zakręcie” – mówił Alonso po wyścigu.
Hiszpan wykazał się dobrą pamięcią i zwrócił uwagę, że w przeszłości Lewis miał już podobne sytuacje w tym zakręcie. Wyjaśnił też swoją frustrację, w przypływie której nazwał Hamiltona „id*otą” i kierowcą, który „potrafi się ścigać tylko gdy startuje z 1. miejsca”.
“Pamiętam jeden taki moment z Lewisem i Nico Rosbergiem, dokładnie ta sama rzecz. To zdradliwy zakręt, a ja z pewnością byłem w tym momencie sfrustrowany. Za każdym razem, gdy startuję z 2-3 rzędu i walczę o czołowe pozycje, coś się zdarza. To frustrujące, ale na szczęście mój samochód był bardzo mocny i nic się nie wydarzyło, mogłem kontynuować. Lewis nie miał tyle szczęścia i się wycofał” – mówi Alonso.
„Chciałem przejechać czysty wyścig, a niestety zaczęliśmy go od incydentu, a potem bardzo agresywna strategia oznaczała bardzo wczesne zjazdy. Nie sądzę, by była to najmądrzejsza decyzja, ale koniec końców jesteśmy w pierwszej piątce co sprawia, że był to dobry weekend dla nas” – dodaje Hiszpan.
„W końcu to Ferrari”
W końcówce wyścigu Fernando Alonso musiał stoczyć niespodziewany pojedynek z Charlesem Leclerciem. Kierowca Ferrari został wezwany do boksów po miękkie opony by na ostatnim okrążeniu uzyskać najlepszy czas okrążenia i zdobyć dodatkowy punkt. Wyjechał tuż za Alonso.
Fernando zapytany, czy był zaskoczony decyzją o ściągnięciu Leclerca w końcówce, Hiszpan potwierdził.
„Byłem zdziwiony, ale Ferrari zawsze robi jakieś dziwne strategie. To była jedna z nich” – mówił, śmiejąc się, były kierowca Ferrari.
Źródło: planetf1.com