Aktualny lider Mercedesa w tabeli kierowców Formuły 1 przyznaje, że zakładał najgorszy scenariusz, w którym nie jest w stanie utrzymać tempa Lewisa Hamiltona i zostanie wyrzucony z ekipy.
Russell spędził 3 ostatnie sezony w Williamsie, gdzie rzadko miał szansę walki o punkty. Pokazywał jednak świetną formę kwalifikacyjną. W sezonie 2022 wygrał z Lewisem Hamiltonem 6 razy w kwalifikacjach w 11 rundach, a w wyścigach był wyżej od 7-krotnego mistrza świata aż 4 razy.
George mówi, że towarzyszyły mu duże obawy przed przyjściem do Mercedesa, związane z przyszłością jego kariery.
„Staram się patrzeć na rzeczy obiektywnie. W Formule 1 wszystko może zmienić się bardzo szybko, a podpisanie kartki papieru, dzięki której dołączasz do najlepszego zespołu tej ery z pewnością jest wielkim wydarzeniem. Ale jeżeli nie będę się dobrze spisywał, jeżeli najlepszy kierowca wszech czasów złoi mi tyłek, co to będzie dla mnie oznaczało? Prawdopodobnie to, że za rok zostaną mi pokazane drzwi wyjściowe” – przyznaje Russell w podcaście Formuły 1 „Beyond the Grid”.
Wygląda jednak na to, że Anglik nie musi obawiać się spełnienia takiego scenariusza. Po 11 rundach sezonu jest 19 punktów przed swoim partnerem z zespołu, zajmując 5. miejsce przy 6. pozycji Hamiltona. Jeździ pewnie i nie popełnia błędów.
„To był ogromny krok na drabinie mojego rozwoju, ale to jak z obrazkiem wspinającego się na szczyt faceta. Myśli, że jest już na szczycie, ale gdy spojrzy w górę, zda sobie sprawę, że ma jeszcze bardzo długą wspinaczkę przed sobą. A kiedy dotrze na szczyt, zorientuje się, że czeka go kolejny szczyt i tak dalej. Chcę być mistrzem świata, chcę wygrywać wyścigi, ale podpisanie tego kontraktu nie gwarantuje niczego” – dodaje Russell o swoim kontrakcie w Mercedesie.