Brak problemów z podskakiwaniem, coraz lepsze tempo kwalifikacyjne, bezawaryjność, oszczędność opon oraz świetni kierowcy. To wszystko sprawia, że Mercedes wychodzi z własnego cienia i zaczyna coraz bardziej zagrażać Ferrari i Red Bullowi.
Mercedes na półmetku sezonu 2022 zajmuje 3. miejsce w klasyfikacji konstruktorów, mając blisko 4 razy więcej punktów od McLarena. Do Ferrari ekipa z Brackley traci 66 punktów, a do Red Bulla 122.
W ostatnich rundach Hamilton i Russell radzą sobie coraz lepiej, a Mercedes był już cztery razy z rzędu na podium. Jak pisze Auto Motor und Sport, Mercedes szykuje na dwie najbliższe rundy mistrzostw świata swoje „najlepsze poprawki” w tym sezonie. Dotychczas Mercedes musiał skupiać się na wyeliminowaniu dobijania i dopiero gdy udało się z tym uporać, ruszyli z prawdziwymi poprawkami dotyczącymi czystego tempa.
„Jeżeli skoryguje się tempo o degradację opon, to myślę, że jesteśmy 2-3 dziesiąte sekundy za Ferrari, które było najszybsze podczas Grand Prix Austrii. I choć nie jest to tempo, które chcieliśmy mieć, bo chcemy walczyć na samym czele i mieć najszybszy samochód – to porównując z tym, gdzie byliśmy na początku sezonu, to dobry rezultat” – mówi dyrektor techniczny Mercedesa, Mike Elliott.
„Te rezultaty pokazują, że nowości, które wprowadzamy w samochodzie, pozwalają nam czynić kroki naprzód. Mam nadzieję, że będzie ich jeszcze wiele i znajdziemy się w miejscu, w którym będziemy w stanie walczyć na czele w każdym wyścigu” – dodaje.
Rywale obserwują
Mercedesowi uważnie przyglądają się Red Bull i Ferrari, a Christian Horner mówi, że niebawem Hamilton i Russell będą w stanie walczyć o zwycięstwa.
„Spodziewamy się, że będą szybcy na Paul Ricard. Pokazują przebłyski bycia z tym miejscu by walczyć o zwycięstwa. W ostatnich dwóch wyścigach byli mocni i nie było widać podskakiwania ich samochodu więc wydaje się, że wrócili do gry” – mówi Horner, cytowany przez motorsport.com.
Według szefa Red Bulla, jeżeli Mercedes utrzyma obecne tempo rozwoju, niebawem może się stać poważnym konkurentem w walce o zwycięstwa w wyścigach.
„Myślę, że będą groźni. Regularnie zdobywają punkty i choć nie wiem, jak daleko są w klasyfikacji konstruktorów, ale czasem więcej samochodów w walce o zwycięstwa to dobra rzecz. Dla fanów będzie wspaniale mieć 6 aut walczących o triumf” – dodaje Horner.
Źródło: planetf1.com, racefans.net