Choć Mercedes ma za sobą trudny początek sezonu i dopiero ostatnio wraca powoli do walki o podia, to wygląda na to, że współpraca między kierowcami ekipy układa się bez większych zgrzytów i obaj darzą się dużym szacunkiem.
Lewis Hamilton bardzo długo „trzymał” Valtteriego Bottasa w Mercedesie, wielokrotnie mówiąc, że jest on idealnym partnerem zespołowym. Fin nie miał jednak tak dobrych wyników i nie był w stanie w połowie sezonu być przed Hamiltonem, a to teraz udaje się George Russellowi.
Czy 7-krotnemu mistrzowi świata jest z tym łatwo?
„Nie powiem, że bycie partnerem George`a jest trudne. To przyjemność, pracowaliśmy dotychczas ze sobą niesamowicie dobrze. George był super pozytywny, ma pozytywny wypływ na środowisko pracy. To ogólnie była duża przyjemność pracować z nim i wspaniale widzieć jego sukces” – mówi Hamilton, cytowany przez f1.com.
„Wykonał świetną robotę, zdobywał dużo punktów dla zespołu i będzie się jeszcze poprawiał przez długi czas. Zdecydowanie ma w sobie potencjał by być mistrzem świata i jest w dobrym miejscu do tego. Zdecydowanie myślę, że niezależnie od teg, czy jestem tu czy nie, ma kwalifikacje by pomóc temu zespołowi w pójściu naprzód w przyszłości i poprowadzić do sukcesu. Myślę, że zespół dokonał właściwego wyboru. Mam nadzieję, że mogę być częścią pomocy mu w osiągnięciu sukcesu” – dodaje 7-krotny mistrz świata.
George Russell nadal czeka na swoje pierwsze zwycięstwo w Formule 1 i wie, że wejście na szczyt oraz zbliżanie się do osiągnięć Lewisa Hamiltona będzie długim procesem, który trzeba osiągać krok po kroku.
„To jak z obrazkiem wspinającego się na szczyt faceta. Myśli, że jest już na szczycie, ale gdy spojrzy w górę, zda sobie sprawę, że ma jeszcze bardzo długą wspinaczkę przed sobą. A kiedy dotrze na szczyt, zorientuje się, że czeka go kolejny szczyt i tak dalej” – mówi Russell o swoim kontrakcie w Mercedesie.
„Chcę być mistrzem świata, chcę wygrywać wyścigi, ale podpisanie tego kontraktu nie gwarantuje niczego” – dodaje Anglik.
Źródło: planetf1.com