Mamy ciąg dalszy afer z użyciem obraźliwych słów osób związanych z Formułą 1. Tłumaczącemu się i przepraszającemu Neslonowi Piquet grozi ban z padoku, a Juri Vips będzie w stanie odkupić swoje winy na torze.
Piquet tłumaczy
Wczorajsza afera po wypowiedzianych w listopadzie słowach Nelsona Piqueta doczekała się komentarza ze strony samego winowajcy. Ocałym tle przeczytacie tutaj.
„Chciałbym wyjaśnić historie, krążące w mediach na temat komentarzy, które poczyniłem w wywiadzie w ubiegłym roku. To, co powiedziałem, było nieprzemyślane i nie ma obrony dla tych słów. Chcę jednak wyjaśnić, że określenie, którego użyłem jest powszechnie i historycznie używane w brazylijskim portugalskim jako synonim dla słów „facet” czy „osoba” i nigdy nie miało na celu obrażenie kogokolwiek. Nigdy nie użyłbym słowa, o które jestem oskarżany. Mocno sprzeciwiam się jakimkolwiek sugestion, że słowo zostało użyte przeze mnie by kogoś umniejszać ze względu na kolor skóry. Przepraszam wszystkich, których to dotknęło, łącznie z Lewisem, który jest niesamowitym kierowcą, jednak tłumaczenie krążące w social mediach nie jest właściwe. W F1 nie ma miejsca na dyskryminację” – napisał Piquet.
Tłumaczenie mogą na nic się nie zdać gdyż według nieoficjalnych doniesień Formuła 1 zastanawia się nad nałożeniem dożywotniego zakazu wstępu do padoku dla Nelsona Piqueta lub już taki zakaz nałożyła.
Vips pojedzie
Po wczorajszej decyzji Red Bulla o zerwaniu kontraktu z Juri Vipsem za użycie słowa na „cz” podczas streama Liama Lawsona, zastanawialiśmy się, co dalej z jego karierą w Formule 2.
Dziś zespół Hitech opublikował oświadczenie, informując, że Vips „dokończy sezon i będzie miał okazję do odkupienia swoich win”.
„Podjąłem decyzję, że Juri zatrzyma swoje miejsce w Hitech na pozostałą część sezonu. Decyzja ta została podjęta po długich i poważnych debatach. Pozwolenie mu na rywalizację w tym sezonie jest dla niego szansą na demonstrację poprzez jego zachowanie, jakim jest człowiekiem. Powiedziałem mu otwarcie, że język, jakiego używał był nieakceptowalny, ale dałem mu szansę na odkupienie win” – pisze Oliver Oakes, szef ekipy.
„Hitech GP nigdy nie akceptował rasizmu czy ofensywnego zachowania w jakiejkolwiek formie. Mówiąc to mam świadomość, że jeżeli żylibyśmy w społeczeństwie, w którym nikt po popełnieniu błędu i przeproszeniu za niego, nie miałby szansy na przebaczenie, źle świadczyłoby to o tym społeczeństwie. Nie wiem, dlaczego powiedział to, co powiedział, nie wiem dlaczego grał i streamował tę grę w trakcie dnia. Są rzeczy, które wpłynęłyby na jego karierę znacznie korzystniej. Wiem jednak, że zerwanie przez Red Bulla kontraktu z nim jest dla niego miażdżącym doświadczeniem i bardzo surową karą. Nie będzie jednomyślności w tym, czy jest to kara wystarczająca czy zrozumiała” – kontynuuje Oakes.
„W mojej opinii, nie ma przeprosin czy słów, które byłyby wystarczające by naprawić wyrządzone szkody. Pozwolenie mu na zachowanie miejsca w Hitech jest dla Juriego szansą na pokazanie skruchy. Musi teraz wykorzystać każdą okazję by naprawić szkody. […] Choć to może nie satysfakcjonować wszystkich, to wierzę, że wszyscy zasługujemy na drugą szansę w życiu, ale nigdy na trzecią. Teraz szacunek do samego siebie oraz jego reputacja są w rękach Juriego” – dodaje szef Hitech GP, pisząc, że ekipa nie będzie już komentowała tej sprawy.
🚨 Statement from Hitech on Jüri Vips’ on-going participation in @Formula2 🚨 pic.twitter.com/I7ihECO3V3
— Hitech GP (@HitechGP) June 29, 2022
Co ciekawe, ta decyzja nie spodobała się Formule 2.
„Po ostatnim incydencie z Juri Vipsem, F2 chce zapewnić, że jakiekolwiek użycie języka rasistowskiego czy dyskryminującego nie może być tolerowane w żadnym środowisku. Dzisiejsza decyzja Hitech GP jest zaskakująca i inna od tej, którą my byśmy podjęli. Będziemy monitorować sytuację by zapewnić właściwą reakcję na takie zachowanie” – napisała seria.
A statement from Formula 2 pic.twitter.com/9nx8dhV0AH
— Formula 2 (@Formula2) June 29, 2022