W długiej rozmowie z Mikołajem Sokołem, Robert Kubica podsumował swój występ w 24h Le Mans, mówiąc, że drugie miejsce, choć nie w pełni satysfakcjonujące, jest osiągnięciem. A co mówi o swojej przyszłości w wyścigach długodystansowych?
Kubica w niedzielę zajął 2. miejsce w kategorii LMP2 wraz z zespołem Prema Orlen Team. Czy mocno cieszył się z tego wyniku?
„Szczerze mówiąc, w ubiegłym roku pewnie nie za bardzo świętowałbym zwycięstwo, które było bardzo blisko, więc dziwnie byłoby świętować drugie miejsce. Pewnych rzeczy się nie odwróci i tego zeszłorocznego zwycięstwa już zawsze będzie brakowało w głowie. Drugie miejsce to zdecydowanie nie to samo, co pierwsze – ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności i to, jak trudny jest ten wyścig, to uważam, że to dość duży wyczyn. Jeszcze większym wyczynem jest moim zdaniem to, że w dwóch edycjach 24h Le Mans pojazd, w którym ja byłem w składzie, dwukrotnie rozpoczynał ostatnie okrążenie na pierwszym lub drugim miejscu – w najmocniej obsadzonej kategorii. Według mnie to nie jest przypadek i uważam, że to jest największy wyczyn tych dwóch ostatnich Le Mans. W obu wyścigach sporo zrobiłem – także poza kierownicą – żeby znaleźć się na takiej pozycji i żeby tak to wszystko wyglądało” – powiedział Robert w rozmowie zamieszczonej na sokolimokiem.com.
Można wywnioskować, że Kubica nie jest w 100% zadowolony z tego, jak przebiegały przygotowania jego ekipy i wie, że to mógł być dla nich łatwiejszy wyścig.
„Po pierwsze zadanie nie jest łatwe, bo myślę, że zespół nie zdawał sobie sprawy, ile trzeba włożyć w to pracy i jak skomplikowane jest to przedsięwzięcie. Dodatkowo startując w dwóch programach, z tymi samymi ludźmi, po prostu nie mają czasu na skoncentrowanie się nawet na jednej serii. Szczególnie trudny był początek sezonu, bo moim zdaniem do 24h Le Mans trzeba przygotowywać się przez kilka miesięcy, a 90% roboty musisz zrobić w domu, zanim przyjedziesz na tor. To nie jest tak, że przyjeżdżamy nieprzygotowani, ale na pewno obsługiwanie dwóch serii jednym składem, który ma stosunkowo małą wiedzę na temat wyścigów długodystansowych, na pewno nie pomaga” – mówi Kubica, przyznając, że od pierwszego wyścigu WEC na Sebring, Prema nie miała żadnych testów.
Niebawem przyjdzie czas na podjęcie decyzji dotyczących przyszłości. Podobnie jak w przypadku blogowej rozmowy z Iwoną Hołod, Robert mówi, że stoi przed wyborem rezygnacji z obecnej roli w F1 a pełnym zaangażowaniem w wyścigi długodystansowe.
„Myślę, że są pewne rzeczy, które muszę przemyśleć, trzeba je poukładać. Najprawdopodobniej będę musiał też zadecydować, w którą parę butów wejść. Przez ostatnie sezony łączę programy i to może okazać się bardzo trudne. Realistycznie patrząc na sytuację, najprawdopodobniej najbliżej jest mi startów w najwyższej kategorii, ale niekoniecznie w przyszłym roku. Z drugiej strony nie wykluczam, że może się tak wydarzyć, iż w następnym sezonie pojawię się w najwyższej kategorii w wyścigach długodystansowych – ale nie jest to jedyna opcja. Po prostu zobaczymy, co wyjdzie. Z jednej strony bardzo się cieszę, że są pewne opcje, z drugiej strony mam też pewne przemyślenia i wizje dotyczące tego, co robić – czy raczej tego, jak ja chciałbym to robić. Nic na siłę, zobaczymy” – mówi Kubica.
Całą, bardzo ciekawą rozmowę, przeczytacie tutaj.
Źródło: sokolimokiem.com