Czy za tydzień będziemy świadkami ostatniego wyścigu Nicholasa Latifiego w Formule 1? Tak sugeruje portal racingnews365.com, powołując się na źródła bliskie sprawie. Inne źródła piszą, że taka zamiana jest mało prawdopodobna, ale debiut Oscara Piastriego w Williamsie w sezonie 2023 jest niemal pewny.
Temat kontraktu Oscara Piastriego – aktualnego mistrza Formuły 2 – to jedno z ciekawszych zagadnień przed kolejnym sezonem Formuły 1. Australijczyk jest kierowcą akademii Alpine i ma kontrakt z zespołem F1 jako kierowca rezerwowy. Zgodnie z umową juniorską, Alpine musi zapewnić mu miejsce w F1 na przyszły rok by umowa nie wygasła. Zespół nie chce oddać go innej akademii, nie chciał też zgodzić się na kilkuletni kontrakt w innej ekipie. W ubiegłym roku mieliśmy plotki dotyczące zainteresowania Piastrim przez Alfę Romeo.
W Alpine kontrakt do 2024 roku włącznie ma Esteban Ocon. Umowa z Fernando Alonso wygada wraz z końcem sezonu 2022, ale Hiszpan deklaruje, że chce jeździć w F1 jeszcze przez 2-3 sezony.
Niedawno pojawiły się plotki, że Piastri już podpisał umowę – w trakcie Grand Prix Monako – z Williamsem na starty w sezonie 2023, gdzie ma zastąpić Nicholasa Latifiego. Teraz doniesienia idą jeszcze dalej, a raczej bliżej bo według Dietera Renckena z portalu racingnews365.com, już podczas Grand Prix Wielkiej Brytanii (3 lipca) za kierownicą Williamsa możemy zobaczyć właśnie Piastriego.
Opiera on swoje informacje na doniesieniach z obozu Jacka Doohana, kierowcy F2, również należącego do akademii Alpine. Podobno Alpine kontaktowało się z nim w sprawie zastąpienia Piastriego podczas dwóch piątkowych treningów, które Australijczyk miał pojechać, zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Doohan (19 lat, obecnie 6. w F2) i Piastri brali udział w testach Alpine z 2021 roku w ubiegłym miesiącu w Katarze.
Co więcej, Rencken pisze, że Piastri niedawno miał przymiarkę fotela w Williamsie, ale zespół tłumaczy to jego ewentualnym przygotowaniem jako kierowcy rezerowego w ekipie.
Inne portale piszą, że zatrudnienie Piastriego jeszcze w tym sezonie jest mało prawdopodobne, ale trudno wyobrazić sobie inny scenariusz niż przejście Australijczyka do zespołu w przyszłym roku.