Niedawno miał okazję przejechać pierwszą w karierze oficjalną sesję Formuły 1. Teraz musi się tłumaczyć i liczyć na łaskę Red Bulla by mieć jakikolwiek związek z F1. Juri Vips występami w streamie innego zawodnika napytał sobie biedy.
Estończyk Juri Vips to jeden z ciekawszych zawodników młodego pokolenia. Urodzony w 2000 roku kierowca zajął 4. miejsce w Formule 3 w sezonie 2018, które powtórzył rok później.
W sezonie 2020 zaliczał starty w Formule 2, do której regularnie przeniósł się w ubiegłym roku, zajmując 6. miejsce po odniesieniu 2 zwycięstw i 4 innych miejscach na podium.
W obecnym sezonie zajmuje 7. miejsce, a niedawno podczas GP Hiszpanii przejechał pierwszy trening w barwach Red Bulla.
Teraz jednak jego kariera stanęła pod znakiem zapytania. Wszystko za sprawą udziału w streamie innego kierowcy, Liama Lawsona używał określeń „gejowskie” czy bardzo pejoratywnego słowa na „cz”.
Nie umknęło to uwadze Red Bulla, który dziś popołudniu wystosował oświadczenie w sprawie słów Vipsa.
„Red Bull Racing zawiesił juniora Juriego Vipsa na wszystkie obowiązki z efektem natychmiastowym w wyniku dochodzenia incydentu. Jako organizacja potępiamy jakąkolwiek obrazę i mamy zero tolerancji dla języku lub zachowań resistowskich wewnątrz naszej organizacji”.
— Oracle Red Bull Racing (@redbullracing) June 21, 2022
Niedługo potem swoje oświadczenie opublikował Vips.
„Chciałbym przeprosić za obraźliwy język, użyty podczas streamu gamingowego na żywo. Ten język jest całkowicie nieakcpetowalny i nie przedstawia wartości i reguł, które zachowuję. Głęboko żałuję mojego postępowania i nie jest to przykład, którym chciałbym działać. Będę współpracował przy dochodzeniu” – napisał kierowca.
Vipsowi grozi utrata miejsca w F1 i szans na zainstnienie w F1.