Po sobocie był bohaterem, ale niekorzystne decyzje zespołu oraz awaria sprawiły, że wyjdzie z Kanady z zaledwie 3 punktami z czego jeden jest karny. Jak Fernando Alonso podsumował swój wyścig w Montrealu?
Na mokrej nawierzchni Fernando Alonso pokazał w swoim Alpine klasę, doświadczenie i umiejętności, zajmując świetne drugie miejsce. W wyścigu był w stanie tę pozycję utrzymać przez kilka okrążeń, a potem jechał z wizjami na przynajmniej 5. miejsce. Tempo Ferrari, Red Bulla i Mercedesów było dziś zbyt mocne, ale wydaje się, że jeden prosty zabieg mógł zapewnić Hiszpanowi znacznie wyższą pozycję.
Alpine w jego przypadku nie wykorzystała żadnej wirtualnej neutralizacji na pierwszą zmianę opon. A przecież podobnie jak inni kierowcy z czołówki, startował on na pośredniej mieszance. Jadący za Alonso Ocon wykorzystał drugą wirtualną neutralizację i znalazł się przed Hiszpanem.
„Te wirtualne samochody bezpieczeństwa – pechowe czy nie – zmieniłyby wyścig. Ale nadal bylibyśmy w walce o 3. czy 4. miejsce, gdyby nie problem techniczny, po którym próbowałem już tylko przetrwać” – przyznaje Fernando Alonso.
Okazuje się, że w aucie Fernando był problem z silnikiem.
„Od 20 okrążenia mieliśmy odcięcia energii z ERSu na prostych, jak tylko wychodziliśmy z zakrętów. Próbowaliśmy to naprawić, ale to nie działało. Na szczęście nie wycofaliśmy się z wyścigu i zdobyliśmy kilka punktów. Do tego momentu walczyłem o podium. Na początku wyścigu czułem się mocny w porównaniu z Hamiltonem, nie mieliśmy jedynie tempa Verstappena czy Sainza, ale kontrolowałem Hamiltona i Mercedesa” – mówił Fernando Alonso.
Alonso już w trakcie wyścigu zgłaszał zespołowi, że nawet przy swoich problemach, jest szybszy od Estebana Ocona. Potwierdzają to dane. Na prostej Fernando był o dokładnie o 7,1 km/h szybszy od swojego partnera z zespołu.
Ekipa poinformowała Alonso, że musi zostać za Oconem co sprawiło, że w końcówce musiał bronić się przed Bottasem. Hiszpan robił to tak desperacko, że przekroczył przepisy i spadł z 7. pozycji, na którą dojechał na 9. miejsce w wyniku kary 5 sekund (+1 punkt karny).
„Próbowałem wykorzystać DRS, jadąc w stylu kamikaze w zakrętach przed punktem detekcji żeby złapać się za Estebanem. DRS był moją jedyną obroną na prostych” – mówił Alonso, który ostatecznie przesadził w swojej obronie.
Po minięciu mety Alonso bił ręką w kierownicę ze złości, choć w wywiadach był już spokojniejszy.
„Nie mogłem go wyprzedzić. To było bardzo frustrujące ponieważ mój samochód frunął w ten weekend i choć traciłem około sekundy na prostych to byłem szybszy. To niesłychane, że kończę dopiero na 7. miejscu” – mówił Fernando.
„Jestem tu, by zdobywać wyższe miejsca niż 6. czy 7. Myślę, że w ten weekend byliśmy lepsi niż 6. i 7. Jeżeli nie stanęliśmy na podium czy 4. miejscu to dlatego, że mieliśmy problemy techniczne w aucie z nr 14 i miało ono trochę pecha przy VSC. Ale pecha nie da się kontrolować, a niezawodność tak i powinna być ona lepsza w aucie nr 14” – dodał Alonso.
Źródło: soymotor.com, racefans.net