Robert Kubica tylko raz miał okazję startować na ulicznym obiekcie w stolicy Azerbejdżanu. Dla całego Williamsa był to weekend do zapomnienia. Miało to miejsce w 2019 roku.
Pierwszy trening trwał zaledwie kwadrans po czym doszło do incydentu – studzienka kanalizacyjna oderwała się i uszkodziła auto George Russella i to na tyle mocno, że przebiła monokok, który ekipa musiała potem wymienić. Anglik nie wziął udziału w 2. sesji.
Robert Kubica w pierwszym treningu oficjalnie był 10, a w drugim 19. – ostatni. W trzeciej sesji zajął 18. miejsce, przed Russellem. W kwalifikacjach znalazł się jednak za Anglikiem – o niecałe 0,4 sekundy. Robert jechał bardzo szybko na swoim ostatnim przejeździe i miał szansę uzyskać lepszy czas od Russella, ale niestety zaliczył pamiętny wypadek.
Williams zdecydował się po nim na wymianę Monokoku Kubicy, wracając do tego, którego Polak używał na początku sezonu. Tym samym Robert musiał wystartować z alei serwisowej.
Niestety, Williams zapomniał o zmianie przepisów i wypuścił kierowcę na koniec alei serwisowej o 10 minut za wcześnie. W związku z tym w wyścigu Robert otrzyma karę przejazdu przez boksy.
Już tuż po starcie Kubica wiedział, że to nie będzie łatwy wyścig. Na pierwszym hamowaniu niemal wypadł z toru ze względu na złą pracę hamulców.
Na 2. okrążeniu Robert Kubica był już bardzo blisko George Russella. Przed Polakiem był też Pierre Gasly. Wówczas Robert dostał polecenie „Engine Mode 6”, a zatem przejścia na nieco bardziej oszczędny i siłą rzeczy wolniejszy tryb silnika. Kubica kilkukrotnie w czasie wyścigu narzekał na zachowanie auta, a następnie podczas wirtualnej neutralizacji ostrzega, że restart będzie bardzo trudny.
Tempo Roberta było naprawdę dobre w tym wyścigu mimo problemów z autem. Start z alei oraz kara za błąd ekipy uniemożliwiły mu jednak jakąkolwiek walkę. Ostatecznie dojechał do met na 16. miejscu – za Russellem.
„Wyścig nie był łatwy, jak każdy w tym sezonie i to by było najlepsze podsumowanie. Już na pierwszym hamowaniu przypomniało mi się, że muszę uważać na hamowaniu i wczoraj słono za to zapłaciłem. Sytuacja nie zmieniła się i jest ciężko. Samochód nie mógł się lepiej sprawować z tymi rzeczami, które mieliśmy. Mieliśmy mniejsze problemy niż w piątek, ale wciąż te same. Trudno o feeling, jeżeli auto trudno się prowadzi i ciężko się nim hamuje. Feeling jest na tyle dobry, żeby utrzymać auto na torze. O sprawy techniczne trzeba się zapytać zespołu” – powiedział Robert Kubica dla Eleven Sports. Zapytany o poprawki, Polak powiedział, że trzeba pytać o nie zespół.