Mercedes ma duży problem ze swoim samochodem, a kilka najbliższych wyścigów będzie kluczowych dla kierunku rozwoju ekipy. Toto Wolff przyznaje, że do odblokowania jest duży potencjał, ale problemy się piętrzą.
“Znaleźliśmy wiele kierunków, w których możemy poprawić nasz samochód i będziemy w Miami przeprowadzać eksperymenty by skorelować dane dotyczące naszych ograniczeń by potwierdzić ścieżkę rozwoju w najbliższych wyścigach” – mówi szef Mercedesa przed GP Miami.
“Myślę, że wszystkie dobre i złe rzeczy dzieją się głównie w obrębie podłogi w tym momencie. Mamy interesujące pomysły i koncepcje, które próbujemy badać i które znajdą się w samochodzie w najbliższych wyścigach byśmy mogli podjąć ostateczną decyzję. Powiedziałbym, że nie ma czegoś takiego, że nasz kocept samochodu nie działa. Ale czy jest część, która po pracy, którą wykonaliśmy, która po prostu nie działa z nowymi przepisami?” – zastanawia się Wolff.
“Nie musimy tym samym pozbywać się tego, co dobre. Jeżeli jednak odkryjemy fundamentalne rzeczy, które według nas będą związane z konstrukcją samochodu, trzeba będzie ograniczać straty. Będziemy musieli wówczas odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mamy bazę, na której możemy zaczynać, gdzie możemy odblokować potencjał. Wierzymy, że jest kierunek rozwoju, który musimy obrać, nie jest to jednak łatwe” – wyjaśnia Austriak.
Kiedy ekipa może podjąć decyzję o porzuceniu rozwoju obecnego samochodu i skupieniu się na sezonie 2022?
“Zanim podejmiemy taką decyzję, musimy najpierw zbadać wszystko i odkryć, co jest nie tak. Tylko wówczas będziemy mogli powiedzieć: ok, ograniczmy straty i skupmy się na przyszłym roku. Musimy zrozumieć, bo idzie nie tak, ale póki co tego nie wiemy. Jeszcze nie”.
Szef Mercedesa przyznaje, że nadal największym problemem ekipy jest odbijanie samochodu na prostych i w szybkich łukach.
“Obecnie wierzymy danym i obniżamy samochód co nam pomaga. Jeżeli uda nam się przezwyciężyć ten problem, będzie to oznaczało spory zysk na okrążeniu. Jeżeli nam się to nie uda, musimy znaleźć coś innego. Jeżeli nie uda nam się pokonać porpoisingu, wówczas zajmiemy się bardziej konwencjonalną koncepcją samochodu, której jeszcze nie rozwijaliśmy. Chcę nam jednak jeszcze dać trochę czasu” – mówi Wolff.
Kolejnym problemem, jaki może mieć Mercedes jest budżet. Mocna zmiana koncepcji budowy i rozwoju samochodu może wiązać się z dużymi kosztami, a przecież mamy obowiązujący limit budżetowy, który w tym sezonie wynosi $140 mln.
“Nie zmieniliśmy jeszcze koncepcji. Jeżeli zamierzamy zrobić coś innego, może to stać w sprzeczności z naszym limitem budżetowy” – przyznaje Wolff.
Ekipa z Brackley ma również braki jeżeli chodzi o jednostkę napędową, która obecnie wydaje się być najwolniejszą w stawce.
“Oczywiście próbujemy znaleźć coś jeszcze w tym obszarze. Nasze silniki są jednak homologowane i jedyną rzeczą, którą możemy obecnie robić jest poprawianie jej niezawodności. Są jednak obszary, nad którymi możemy pracować jak mody kontrolne, które możemy przełączać jak chcemy. Wiemy, że nasz samochód nie jest idealny, ale jest wiele obszarów, w których możemy się poprawiać i to jest dobra informacja. Uważnie przyglądamy się wszystkim opcjom, które dadzą nam osiągi” – mówi Andrew Shovlin, główny inżynier Mercedesa.
Źródło: racingnews365.com, planetf1.com