Wydawało się, że Guanyu Zhou zaliczy bardzo dobre wejście do F1. Po zdobytym punkcie w Bahrajnie, z wyścigu na wyścig jest coraz gorzej, często nie z winy Chińczyka. Przewaga tempa Valtteriego Bottasa jest jednak duża, ale mimo szef zespołu z Hinwil uważa, że ci, którzy krytykowali wybór Zhou, nie mieli racji.
22-letni zawodnik zdobył punkty w debiucie, a potem dwukrotnie był 11. Następnie jednak seria awarii sprawiła, że nie ukończył dwóch wyścigów z rzędu. Chińczyk dziś miał pecha w kwalifikacjach do GP Monako, połączonego z błędem zespołu i ruszy do wyścigu z końca stawki.
Choć pecha nie można mu odmówić to jednak trzeba też przyznać, że tempem wyraźnie ustępuje on Valtteriemu Bottasowi.
Przed Grand Prix Monako Frederic Vasseur bardzo chwalił jednak wybór swojej ekipy.
„Daliśmy mu cel by kwalifikował się do Q2 i oprócz Miami, gdzie nie udało mu się to przez duży ruch, zawsze tam był. W pierwszych dwóch czy trzech wyścigach walczył nawet momentami z Lewisem Hamiltonem. Jest bardzo dobrym racerem. Przed odpadnięciem w Miami wyprzedził Russella i potem walczył z Ricciardo” – mówi Vasseur w rozmowie z Reutersem.
„Jest na poziomie, którego nikt od niego nie oczekiwał. Przejeżdża bardzo mocne wyścigi, jest bardzo stabilny i dobrze zarządza oponami. Doskonale pamiętam komentarze po jego zatrudnieniu – bardzo głupie, ostre i złe. Myślę, że gdy walczył z Ricciardo, Lewisem czy Russellem, pokazał że wszyscy ich autorzy wyszli na głupców” – dodaje Francuz.
Źródło: reuters.com