Bez wprowadzonego w 2011 roku systemu DRS nadal trudno wyobrazić sobie wyprzedzania w Formule 1, choć już sami kierowcy domagają się takich przepisów, które pozwolą na pozbycie się systemu. Do tego jeszcze jednak daleko, o czym mówi FIA.
„W długiej perspektywie”
O systemie DRS mówi się w tym roku sporo. Po pierwsze w kontekście łatwiejszej jazdy za innym bolidem dzięki nowym regulacjom technicznym. Sprawia to, że niektórzy mają nadzieję, że uda się ograniczyć „sztuczne” wyprzedzanie dzięki systemowi DRS.
Jak mówi szef aerodynamiki przy FIA, Jason Somerville, bardzo szybko po rozpoczęciu testowania nowych przepisów i sezonu 2022, stało się jasne, że pozbycie się DRS-u nie będzie łatwe.
„Nowymi przepisami chcieliśmy rozwiązać ten problem – zmniejszyliśmy ilość brudnego powietrza, ale jednocześnie zredukowaliśmy slipstream. Czuliśmy zatem, że nie usuniemy DRS-u z przepisów” – mówi Somerville.
Dodaje on jednak, że DRS jest narzędziem, które w łatwy sposób można ograniczyć, dostosowując jego użycie do toru.
„Myślę, że większość z nasz czuje, że w dłuższej perspektywie wszyscy chcielibyśmy spróbować pozbyć się DRS-u, jednak nie będzie właściwe próbowanie tego już teraz” – dodaje, przyznając, że w nowej perspektywie technicznej – od 2026 roku – seria rozgląda się za innymi rozwiązaniami.
Seb za
Podczas GP Emilii Romanii kierowcy długo nie mogli się doczekać aktywacji systemu DRS i narzekali na to. Widać było, że mają duże problemy z wyprzedzaniem.
Sebastian Vettel zwrócił uwagę na wnioski z tego płynące.
„Myślę, że można teraz jechać znacznie bliżej siebie, jest mniejszy opór, ale nadal polegamy na DRS-ie i to nadal niż w przeszłości. Podchodzę z rezerwą do DRS-u bo został wprowadzony jako narzędzie pomocnicze przy wyprzedzeniu, a teraz wygląda na to, jakby był jedyną rzeczą, która umożliwia ci wyprzedzanie w niektórych przypadkach” – mówi czterokrotny mistrz świata.
„Idealnie byłoby mieć zestaw regulacji, który umożliwi jazdę i ściganie bez DRS-u. Przez 70 lat nie mieliśmy DRS-u, został wprowadzony pomocniczo, jako eksperyment. Uważam, że wyprzedzanie zawsze powinno wiązać się z wysiłkiem, a nie tym, czy jesteś w strefie DRS czy nie. Wyścig w Duddżcie, gdy liderzy hamowali przed linią detekcji by być z tyłu i mieć DRS to inny rodzaj ścigania. Nie sądzę, by to powinno tak wyglądać” – dodaje Vettel, przyznając, że w tym roku da się jechać bliżej innych aut, ale wyprzedzanie to nadal wyzwanie.
Źródło: racefans.net, planetf1.com