W Formule 1 trwa dyskusja, czy powinno się dostosować limit budżetowy w sezonie 2022 do warunków dużej inflacji, panującej na całym świecie. Sześć zespołów domaga się zmian w ustalonych na ten rok zasadach, przeciwko są 3, w tym Alfa Romeo.
Na sezon 2022 ustalony został limit budżetowy w wysokości $140 mln. Jako że przepisy klarowały się w 2020 roku, dziś te kwoty – biorąc pod uwagę dużą inflację w związku z pandemią i wojną na Ukrainie – mogą nie być wystarczające, na co zwracają uwagę szefowie większych zespołów.
Domagają się oni od Formuły 1 i FIA podniesienia limitu budżetowego o $8-$10 milionów. Christian Horner mówił niedawno, że aż 7 zespołów może być zmuszonych do opuszczenia ostatniej części sezonu ze względu na brak budżetu. https://powrotroberta.pl/2022/05/horner-straszy-opuszczaniem-wyscigow-rywale-mu-nie-wierza.html
Ferrari, Mercedes i Red Bull wysuwają argument “siły wyższej”, który daje FIA podstawy do takiego podniesienia limitu wydaktów. Według nich, nie można było przewidzieć aż takiej inflacji. Na zmiany nie zgadzają się jednak Alpine, Alfa Romeo i Williams.
“Pandemia to siła wyższa. Inflacja natomiast jest naturalnym procesem, który występuje co jakiś czas. Trzeba ją uwzględniać w swoich planach. Loty, elektryczność czy materiały stały się droższe, ale dajemy sobie z tym radę” – mówi Frederic Vasseur, szef Alfa Romeo F1 Team Orlen, cytowany przez Auto Motor und Sport.
“Plany budżetowe na kolejny sezon są zawsze robione w listopadzie i grudniu. Można było zauważyć już wtedy rosnącą inflację” – dodaje Otmar Szafnauer, szef Alpine.
Nieoficjalne doniesienia mówią, że budżety na rozwój niektórych ekip w tym sezonie są na wykończeniu, jednym z przykładów ma być Red Bull.
“Po prostu trzeba wyłączyć tunel. Nie jest już możliwe przywożenie poprawek na każdy wyścig. Trzeba sobie radzić jakoś tak jak każdy, komu wzrosły koszty życia” – mówi Vasseur.
Podobne podejście ma szef Astona Martina, Mike Krack.
“Jeżeli komuś zabraknie środków, będzie więcej punktów dla innych ekip, które trzymają się zasad. Teraz trzeba myśleć o tym, jak wydajesz swoje pieniądze. Nasz zespół jest przyzwyczajony do wyjdajnej pracy. Nie jesteśmy w tym punkcie, w którym nasz udział w wyścigach jest zagrożony, jednak zastanawiamy się już, czy przygotowywać np. pakiety na Monzę” – mówi Krack.
Dyrektor techniczny Formuły 1, Pat Symonds stoi raczej po stronie tych, którzy starają się trzymać limitu wydatków, jednak przyznaje, że skala obecnej inflacji wyczerpuje termin siły wyższej.
“Nikt nie mógł przewidzieć aż takiego wzrostu. Moglibyśmy zrobić ten wyjątek, a na sezon 2023 trzymać się wcześniej ustalonych zasad” – mówi Symonds.
Według Vasseura, obecna dyskusja jest pierwszym poważnym testem limitu wydatków.
“Są zespoły, które krzyczą po więcej pieniędzy przy każdej okazji – kiedy słońce mocniej świeci czy wiatr mocniej zawieje” – mówi Francuz.
Jeżeli zespoły przekroczą budżet o mniej niż 5%, czeka je kara, choć jest ona zdecydowanie mniejsza niż przekroczenie ponad 5%. W tym drugim przypadku ekipie może grozić nawet wykluczenie z mistrzostw. Decyzja o nałożeniu kary będzie należała do FIA.
Źródło: Auto Motor und Sport


